avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:666.50 km (w terenie 201.00 km; 30.16%)
Czas w ruchu:30:59
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:54.44 km/h
Suma podjazdów:2958 m
Maks. tętno maksymalne:190 (107 %)
Maks. tętno średnie:176 (99 %)
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:31.74 km i 1h 28m
Więcej statystyk

nie ma to jak "katować" cudzy rower :)

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Cezar spoko, rowerek jest cały i zdrowy. Po wczorajszym maratonie nawet nie miałbym siły na teren. Tylko lekka przejażdżka, tak dla rozruszania nóg i sprawdzenia jak się jeździ po odwróceniu mostka. Będziesz happy :)
Po kilometrze od wyjazdu z chałupy trafiło się ładne słońce chowające za chmury.
będzie burza...albo nie © MKTB

jak wracałem robiło się ciemno, błyskało, ale dalej, na pólnocnym zachodzie. U nas pozostało sucho.
.
Kategoria Foto


  • DST 61.00km
  • Teren 59.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 21.16km/h
  • VMAX 44.58km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 184 (103%)
  • HRavg 160 ( 90%)
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Legia MTB Maraton - Kozienice

Niedziela, 16 sierpnia 2009 | Komentarze 6

Zapowiadało się ciekawie, mały wywiad (sporo danych o zawodnikach ze strony mazovii :) potwierdził, że będzie ciężko. Większość startujących to sektory 1-4. Przy tak silnej stawce (wystarczy przejrzeć wyniki) swoje szanse optymistycznie oceniałem mniej więcej na początek ostatniej ćwiartki startujących. Opis trasy na stronie w miarę ciekawy, chociaż wynikało z niego, ze za dużo podjeżdżania nie będzie. Startujemy w kwartecie: Marzena, Czesio, Czarek i ja. Właściwie to w dwóch duetach bo Marzena leci na hobby, Czesio po drodze z Lublina też przestawił się na hobby więc tylko Czarek i ja zrobimy 60-tkę. Zapisani byliśmy wcześniej, przez internet więc formalności załatwiliśmy szybko a, że przyjechaliśmy dość późno to na rozgrzewkę nie było czasu i do tego patelnia 30 stopni (nie cierpię jeździć w upale).
Kozienice - rozpakowka © MKTB

Marzena z Czarkiem przed startem © MKTB

12 minut... © MKTB

Start i od razu szybko. Płasko, asfalt później twarda szutrówka a właścwie żwirówka. Czołówka odjechała, ja byłem w środku stawki, Czarek trochę za mną.

Zaczynają się drogi piaszczyste i tu mam pierwsze kłopoty. Dwie osoby przede mną zaryły, ja też staję, nie moge ruszyć i muszę przelecieć kawałek z buta.
Tracę ok. 20-25 miejsc. Robi się trochę twardziej ale cały czas piaszczyście, kilka osób wyprzedzam ale i ja jestem wyprzedzany. W pewnym momencie widzę ruchy z przodu, aha, pomyłka trasy, zawracamy. Wolniejsi dzieki temu sporo nadrobili. Okazało sie, że jestem za Czarkiem. Dochodzę go po kilku minutach, przez jakiś czas trzyma koło ale później pomału zaczyna tracić. Pierwszy bufet na 20-tym km. Jakoś szybko poszło, to dlatego, że kilometry szły po twardym. W bufecie uzupełniam bidon, łapię żela, pół batona i w drogę. Dochodzi do mnie Stefan. Jedziemy razem do drugiego bufetu. Las, brzeg lasu (wiatr w morde) znowu las i prawie wszystko po piachu. Na szczescie większość odcinków leśnych to "twardy" piach z nielicznymi "łachami". Dobrze, że w lesie cień drzew dawał odpoczynek od słońca.
Dolatujemy do drugiego bufetu. Tu robię dłuższy postój. Trzeba odpocząć bo zostało jeszcze 20km. Wcinam pomarańczki...
na drugim bufecie © MKTB

...napój, obsługa dolewa do bidonu. Baton enervit (czy cuś w ten deseń) całkiem smaczny, prawie jak niegdysiejsze krówki ;). Dojechał Czarek a Stefan chyba już wystrzelił, ruszam, aaa jeszcze żel. Odcinek po drugim bufecie będę wspomninał niemile. Początek niezły, odzyskuję 2 miejsca, po jakichś 2 km robi się miękko, rower pływa, zarzuca mnie w lewo, prawie wpadam w krzaki. W tym momencie wyprzedza mne Stefan. A jednak to ja go zostawiłem na bufecie. Jakoś łatwo idzie mu przejazd przez piach i odchodzi mi na 50-60m. Po paru chwilach zaczyna się naprawdę ciężki piach. Widzę jak Stef z jeszcze jednym zawodnikiem biegną z rowerkami. Ja nie biegnę. Idę. Dużo na biegu nie zyskam a sił stracę do cholery. Stefan znika ale tego drugiego chłopaka widzę, nie odbiegł za daleko. Nareszcie koniec piachu trochę twardego w lesie. Tu nawet idzie nieźle prędkość niezła, jeszcze 15km i w domu, jak tak dalej będzie szło to jest OK.
Niestety nie szło. Ostatnie 10km tragedia, słabłem z kilometra na kilometr. Piach, męczący piach mnie prześladował. Co zrobiło się twardziej, odzyskiwałem trochę sił, to za chwilę miękko i traciłem dwa razy więcej. Kończył się piach zaczął się szuter (żwirek)w prawdzie zrobiło się twardo ale zaczęło w gębę wiać. Zaczęły mnie już łapać lekkie skurcze, szkoda, że nie wziąłem tabletek które były w pakiecie startowym. Na ostatnich 10 kilometrach straciłem 5 miejsc.
Dziwne jak nabiera się sił wiedząc, że meta niedaleko :).
to sem ja © MKTB

Ostatnie 1,5 kilometra nie było takie złe i na amfiteatrze udało mi się dojść zawodnika "Legionu" (nr 133). Wyprzdzałem go powoli, myślałem, że będziemy finiszować razem ale chyba nie chciało mu się już ścigać.
"Jeszcze długa prosta jak na finiszu Tour de France i upragniona KRESKA, czyli meta. Jest 60 km i upragniony koniec." - tak w zapowiedzi opisali końcówkę wyścigu organizatorzy.
50m do mety © MKTB

Rzeczywiście, nigdzie nie pragnąłem widoku mety tak mocno jak tutaj. Na długo zapamietam ten piach, po prostu Dakar :D
nareszcie koniec © MKTB

Czarek na końcówce © MKTB


Czas na (subiektywne) podsumowanie, skala 5 stopniowa.
Trasa: 2
płaska, ok 60% to piach, jeden podjeździk ok 150-cio metrowy.

Oznaczenie trasy : 1
TRAGICZNE. Było sporo pomyłek, małe strzałki, strzępy taśmy.

Organizacja: 5-
w miarę sprawne zapisy, bogate pakiety startowe, atrakcyjne nagrody. Mała wpadka przy rozdaniu pucharów. Przegapiono dwie dziewczyny z M... i Bikergonia stała sama na pudle. Po paru minutach gdy "poszkodowane" zgłosiły się same, powtórzono ceremonię :).

Bufety: 5
bufety na trasie i na mecie super, najlepsze jakie do tej pory widziałem.

A teraz czas na wynki naszego kwartetu:
Mój wynik :
Open M: 97/155, w M4: 11/26

Czarek: 127/155 i 37/45 w M2
Czarek przed metą © MKTB


Marzena: 4/20 open K Hobby (debiutantka !)
Marzena przed metą © MKTB


Czesio: 15/29 open M Hobby
Czesio kilometr przed metą © MKTB


Stefan tym razem tylko 2 minuty przede mną :).

Patrząc na rating open i kat. jak się okazuje to mój najlepszy wyścig w tym roku.
.
Kategoria Foto, XCM / XCO, >50


  • DST 9.50km
  • Teren 2.50km
  • Czas 00:23
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 50.21km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 54m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy raz wybuchła mi dętka ...

Piątek, 14 sierpnia 2009 | Komentarze 0

... ale po kolei.
Nabyłem drogą kupna pompkę stacjonarną bo miałem dość pompowania małą. Zabrałem się za pompowanie Fly Weightów (na Kozienice bo zapowiadają ładną pogodę)które wisiały na hakach od lubelskiej mazovii i straciły trochę powietrza. W związku z tym, że gumy są "papierowe" pompuję je mocniej niż inne czyli m/w do 4bar.
Napompowałem, założyłem do speca, przestawiłem hamulce i poszedłem się przebrać żeby wyjechać na sprawdzian. Po minucie z drugiego końca domu dobiegł mnie huk i krzyk mojej żony. Tak, była w tym samym pomieszczeniu co rower :D Po sekundzie domyśliłem się co to było.
Ągatka powiedziała, że wyglądało to tak: najpierw dzwięk jakby "cyk cyk" coraz szybciej, potem tył roweru zaczął się trząść i wreszcie "bum". Na wszelki wypadek spuściłem w przednim do 3bar.
Mam podejrzenia, że wskażnik na pompce źle pokazuje wartość ciśnienia. Jutro wszystko pozamykane, nie będzie gdzie sprawdzić ale w niedzielę, w Kozienicach powinien być jakiś serwis.
Założyłem nową dętkę, napompowałem do 3, na rower i w traskę. Króciutko bo już słoneczko zachodziło ale sprawdzić trzeba. Na początek lekki teren później do końca asfalt.

Trasa: dom - Motycz - dom
.
Kategoria Warsztat


  • DST 38.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 44.58km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 164 ( 92%)
  • HRavg 134 ( 75%)
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Vuelta Zalev - rozjazd

Wtorek, 11 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Założenie na dziś: aktywny odpoczynek.
Telefon do Czarka: " jedziesz ? jadę. To do zobaczenia na mostku w Zemborzycach".
Zdecydowałem się na podobną pętlę jak wczoraj, ze zmianami początkowej części trasy. Tym razem nie od razu do Lublina a do Zemborzyc Tereszyńskich i stamtąd do Zemborzyc "właściwych". Tu w prawo na mostek i czekam.
Bystrzyca z mostu w Zemborzycach © MKTB

Przyjechał po 10minutach.
Nadjeżdża Cezar © MKTB

Zdecydowaliśmy się pojechać jak najbliżej brzegu Zalewu więc zaczęliśmy prawym wałem.
w stronę zalewu © MKTB

Po niecałych 2km zaczął się las.
nad brzegiem zalewu © MKTB

tera ja © MKTB

Teren zróżnicowany, trochę twardo, trochę piachu, korzenie, singletracki, xc-owe zjazdy i podjazdy. Dobre miejsce do treningu.
Cezar na singletracku © MKTB

Czarek na podjeździe © MKTB

a teraz Czarek na zjeździe :) © MKTB

teraz ja na podjeździe © MKTB

korzenie, Gary i Cezar © MKTB

W lesie robimy małą pętlę po ścieżkach jeszcze nie przejechanych i wypad na szutrową a później na brukowaną rowerówkę.
Zaczęło padać i ostatnie 10kmów nie dość, że mokre to jeszcze pod wiatr. Dobrze, że nie było zimno :)

Trasa: dom - Konopnica - Zemborzyce Tereszyńskie - Zemborzyce - Zalew Zemborzycki (pętla w lesie) - Konopnica - dom
.
Kategoria Foto


  • DST 44.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 151 ( 85%)
  • HRavg 176 ( 99%)
  • Podjazdy 179m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Vuelta Zalev Zemborzycki

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Ponownie treningowo z Czarkiem i Marzeną. Czarek na nowym Garym... miał być ale na dzisiaj oddał Marzenie. Spotkanie koło Lukoila i nad zalew. Rundka podobna jak na "poprzednim zalewie". W terenowych odcinkach staraliśmy się jechać mocniej, asfalty trochę lżej Pierwszą częśc terenową po ścieżce lecącej wałem wzdłuż ujścia Bystrzycy prowadziłem ja, póżniej asfalcik i zaraz po nim Czarek miał prowadzić część leśną. Marzena zabezpieczała tyły ale niźle jej szło bo dzisiaj miała soczewki ;).
W odcinku leśnym wybraliśmy trasę bliższą zalewu ale z króciótkimi podjazdo-zjazdami, gdzie na jednym z nich (piaszczysty zjeździk) hamując za Czarkiem miałem małe OTB, na szczęście bez przykrych konsekwencji.

Trasa: dom - Konopnica - Zalew Zemborzycki (pętla) - Konopnica - dom
.


  • DST 21.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 77m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

poprawka

Niedziela, 9 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Po powrocie z Agatką do domu, kask na głowę i na szybką rundkę. Po kilometrze wróciłem dopompować tylne koło ale znowu zapommniałem o opasce do pulsometru.
Po lesie trochę ciężko bo już lekki zmroczek się zrobił ;)

Trasa: dom - Motycz - lotnisko Radawiec - Pawlin - las radawiecki - Radawiec - Kozubszczyzna - dom


  • DST 18.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 13.88km/h
  • VMAX 34.72km/h
  • Podjazdy 91m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

lekuchno z Agatką :)

Niedziela, 9 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Leciutko bo Agatka dawno nie jeździła. Trasa prawie taka jak wczoraj ale bez najcięższych odcinków terenowych.
.
.


  • DST 21.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.50km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Cezarem i Marzeną

Sobota, 8 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Zwizytowali mnie wieczorkiem Marzena z Czarkiem i wyciągnęli na krótki przelot (trenują przed Kozienicami :). "Przegoniłem" ich trochę po "moich" terenach. Częste przestoje i zwolnienia tempa w oczekiwaniu na "ślepą" Marzenę wielce zaniżyły średnią :D.

Trasa: dom - Motycz Józefin - Motycz - Sporniak - Motycz - dom
.
.


  • DST 19.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 4:12km/h
  • Aktywność Chodzenie
Uczestnicy

duńskie ciekawostki - odcinek ostatni

Wtorek, 4 sierpnia 2009 | Komentarze 2

Przed poludniem byliśmy w Roskilde. Mieście pochówku królów duńskich i słynnego festiwalu.
Zaplanowaliśmy tylko mały spacer w centrum i wizytę w porcie gdzie mieliśmy zobaczyć warsztaty szkutnicze i nowe łodzie wikingów budowane metodą sprzed wieków (kiedy byliśmy tu przed kilkoma laty było zbudowanych tylko parę sztuk).
Zaczęliśmy od deptaku :)
szyld © MKTB

Roskilde, jest gdzie jeździć :) © MKTB

niestety po godzinie spaceru Paula źle się poczuła (wirusówka) i zamiast do portu wróciliśmy do Kopenhagi.
Dziewczyny zostały w domu a ja na poszukiwanie nie wiem czego. Właściwie to wiem, czegoś związanego z rowerami :)
towarowy :) © MKTB

Bullit © MKTB

wstąpiłem do mojego ulubionego sklepu. Tutaj zawsze mają większość modeli Treka i Cube. Jest co oglądać :)
trek 9.9 ssl top fuel © MKTB

Tego SS-a polubiłem od pierwszego wejżenia :)
Napęd District'a :) © MKTB

W innym sklepie "znalazłem" fane mieszczuchy. Nowe i odrestaurowane.
mieszczuchy 1 © MKTB

mieszczuchy 2 © MKTB

w międzyczasie zadzwoniła Agatka i powiedziała, że Paula troszkę lepiej się czuje i idą na spacer. Umówiłem się z nimi w Nyhavn bo to blisko naszej "kwatery".
Paula i Aga w Nyhavn © MKTB

Po krótkim posiedzeniu spacer do domu i wizyta w sklepie-warsztacie. Odmładzają tu stare bajki i robią z nich piękne single. Po tym co usłyszałem jak spytałem o cenę torby ( 700zł !) odechciało mi się pytać o ceny rowerów :D
SS'y © MKTB

single cz2 © MKTB

kolekcja kasków :)
kolekcja kasków © MKTB

i to by było na tyle.
Pozdrowienia z rowerowej Danii :)
.
.
Kategoria Za granicą, Foto, Bla bla


  • DST 12.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 14.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

troszkę centrum w lekkim deszczu

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 | Komentarze 2

Mała przejażdżka po centrum i okolicy w poszukiwaniu fajnych, ciekawych i śmiesznych widoków...
damskie spd :) © MKTB

Niestety zaczęło padać. Trochę przeszkadza ale w folii jeszcze nie muszę jeździć.
Wracając do ułatwień:
rower do wynajęcia © MKTB

takie rowerki można wypożyczyć za 20dkk (oczywiście zwrotne). Jest kilkadziesiąt takich stajni w centrum. W jednej można wypiąć pojechać w drugi koniec i tam "zaparkować". Jazda takim bajkiem nie należy jednak do przyjemności. Ciężar, i pełne gumy (bo kto by dętki łatał) powodują, że na odcinkach brukowanych czy przejeżdżając przez krawężniki odczuwamy delikatnie mówiąc dyskomfort.
Większość takich rowerów jest oblepiona reklamami.
A, zapomniałbym, wszystkie rowerki wyposażone są w mapki centrum, umieszczone na kierownicy, żeby się czasem turysta nie zgubił :)
mapka © MKTB

.
.
Kategoria Foto, Za granicą