avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:209.00 km (w terenie 58.50 km; 27.99%)
Czas w ruchu:10:29
Średnia prędkość:19.94 km/h
Maksymalna prędkość:51.18 km/h
Suma podjazdów:1235 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:41.80 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 58.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 20.96km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zalew Zemborzycki i okolice.

Piątek, 30 kwietnia 2010 | Komentarze 0

Dzień piękny, idealny na jazdę więc zdecydowałem po południu zrobię mały wypad.
Pół do drugiej zadzwonił Czarek z propo wyjazdu jakimś szlakiem koło zalewu itd. OK, o trzeciej na łukojlu.
Po obiedzie odpoczynek, zebrałem graty, napełniłem bidon i plecak (oridżinal Camelbak 1,5 l, kupiony w Decathlonie za 95zł ! :) i.. w drogę.
Mimo wiatru w plecy i rowerówki pod kołami, na "cpn" przyjechałem trochę spóźniony. Czarek dopompiał koło kompresorem. Ruszyliśmy w stronę zalewu dyskutując plan dzisiejszej wycieczki. Stanęło na próbie objazdu trasy mazovii 2009.
Słoneczny Wrotków © MKTB

Krótki asfalt i skręcamy w lewo do Dąbrowy. Tu już luzik, zero rowerzystów którzy w większości wolą trzymać się bliżej zalewu. Początkowe kilometry to rzeczywiście stara trasa ale po ok 4km gubię trop i jedziemy na loterię.
Zielony dach w Dąbrowie © MKTB

Marzena śmiga © MKTB

Chyba za często skręcamy w lewo bo wpadamy na asfalt Lublin-Biłgoraj. Nie nie będziemy w tych smrodach jechać. Szukamy polnej, powrotnej drogi do lasu i znajdujemy już po 900m. Czarek wyrywa do przodu, ma dzisiaj dzień konia i ciężko mu dotrzymać koła
Okolice Ćmiłowa © MKTB

Po kilkuset metrach w lesie już wiem, ze jesteśmy z powrotem na trasie.
Jeżeli trasa 2010 będzie taka sama jak 2009 to większe szanse będą mieli właściciele full'i. Teren jest tak krzywy, że połowę czasu jedzie się na stojąco.
W Dąbrowie... © MKTB

Wypad z lasu w Prawiednikach Kol. i kierunek na Lublin. Przy zjeździe na zemborzyce robimy przerwę na energetyczny prowiant.
Przerwa w Dąbrowie © MKTB

Marzena ma zaplanowane jakieś zajęcia, ja chciałem wstąpić do [url]=http://www.witeskarowery.lublin.pl/]rowerowego[/url]więc zapada decyzja o skróceniu trasy. Ciągniemy w kierunku Zemborzyc a przed mostem na Bystrzycy skręcamy na wały i lecimy brzegiem zalewu.
Pogoda dzisiaj do jazdy :) © MKTB

zalew, wyspa i singielek © MKTB

Wybieramy wariant najbardziej wymagający, najbardziej terenowy, najbardziej "crosscountrowy", kręty, wymagający koncentracji i szybko męczący. Zjazdy podjazdy (nieliczne ale krótkie i ostre), piach i korzenie, wszystko to wypłukało ze mnie wszystkie siły.
Koniec lasu i żegnamy się z terenem. Lecimy w kierunku Lublina. Po drodze Marzena skręca wcześniej a niewyjeżdżony Czarek postanawia mnie "odprowadzić " do sklepu. Tu odbieram zamówiony amor (nareszcie będę mógł skończyć rower dla żony znajomego) i do domu. Czarek proponuje mi towarzystwo aż do Konopnicy. Nie widzę przeciwwskazań, zawsze to przyjemniej jechać z kimś niż samemu. Prawie całą drogę jedziemy nie jeden za drugim ale obok. Nikt nie zatrąbił i nikt się nie pchał jak to bywa przy jeździe na singla.
Pod chałupę dojeżdżam zmęczony a za to Czarek wygląda całkiem świeżo. Myślę, że w tym sezonie będzie sektor wyżej niż ja. Pierwszy sprawdzian w Otwocku.
.
Kategoria Foto, >50


  • DST 32.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 45.44km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Konopnice ;)

Czwartek, 29 kwietnia 2010 | Komentarze 0

W weekend podobno ma padać. Na wszelki słuczaj wygospodarowałem 2 godzinki wolnego.
Wypad bliskookoliczny, sosa-teren, pół na pół
Pierwsze 12 kilometrów poleciało tą samą trasą co w niedzielę
: zagajnik, "zaplecze", tyły lotniska. Tu chwilka postoju i fotka szybowca startującego przy pomocy wyciągarki.
start z wyciągarką © MKTB


Z Radawca oczywiście do lasu radawieckiego...

jak t się modnie mówi "sekwencja zakrętów" :) © MKTB

jeszcze jeden pomnik zimy © MKTB

...traktem w stronę Sporniaka i tu trasa się zmienia bo postanowiłem pojeździć trochę więcej w terenie. Skręt w lewo do innej części lasu i objazd kilku ścieżek, czasami "czystych" a czasami miękkich i pokrytych liśćmi. Te ostatnie oczywiście wymagały większego wkładu energii. Niektóre, mniej uczęszczane trochę pozarastały, gałęzie wchodzą na szlak nic sobie nie robiąc z mojego narzekania. Co jakiś czas zatrzymywałem się by zrobić zdjęcie, w lesie pusto, tylko paśniki dla saren pełne :)
paśniki w radawieckim © MKTB

białość widzę... © MKTB


Po "zwiedzeniu" radawieckiego wypadłem na asfalt w kierunku Pawlina ale niedługo ten asfalt mnie przytrzymał. Po prawej stronie, w oddali zobaczyłem zagajnik w którym nigdy wcześniej nie byłem. Znalazłem szutróweczkę prowadzącą do lasu. Jak się okazało nic nadzwyczajnego. No może nie do końca bo w środku zagajnika było zaorane poletko, tak mniej więcej 10 na 60 m, poważnie ! :D. Z zagajnika hop na dróżkę przyzagajnikową...
przyzagajnikowa © MKTB

... i jazda w kierunku nieznanym. Przez pola, zawijasami. Mniej więcej wiedziałem gdzie jestem ale nie wiedziałem czy czasem ta droga nie kończy się w jakimś gospodarstwie :o. Na szczęścicie obyło się bez odwiedzin u autochtonów bo po chwilach kilku wpadłem na długą prostą a na jej końcu zobaczyłem wieżę kościoła w Pawlinie. Jest OK.
prawie jak w stanach ;) © MKTB

Koniec polnej ale nie na długo 200m asfaltu i przed samym Pawlinem odbijam w lewo na polną, która już kiedyś dała mi nieźle w d... , tyle, że wtedy było bardzo mokro.
Kończy się polna, zaczyna asfalt. Przed Tereszynem skręcam na Radawiec a później w prawo, kierując się już w stronę domu.
.
Jak to ostatnio bywa zapomniałem paska HR.
.
Ok 15 kilometra kolano przypomniało o sobie. Lekko "spuchło" pod rzepką i tak już było do końca trasy.
.
Kategoria Foto


  • DST 4.50km
  • Teren 4.50km
  • Czas 00:14
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 33.96km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

leśny short track

Środa, 28 kwietnia 2010 | Komentarze 2

Znalazłem dzisiaj 15 minut by wyjść na rower :D. Zaraz za płotem mam zagajnik a w nim krótką,testową pętlę o długości ośmiuset paru metrów.
Pierwsza pętla "poznawczo-fotograficzna"...
prawy do lewego © MKTB


lewy d prawego © MKTB


autostrada w moim gaju © MKTB


pozostałe cztery pętle "na ostro" i do domu.
.
.
tyle było dzisiaj jeżdżenia :(
Kategoria Foto


  • DST 72.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 51.18km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 427m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słonecznie do Rąblowa

Niedziela, 25 kwietnia 2010 | Komentarze 5

Młodzież (Marzena i Czarek) wyraziła chęć na dłuższą trasę, "najlepiej w terenie". Ciężko znaleźć w okolicy długą trasę terenową więc połączyłem "moją" ścieżkę terenową z przelotem do Nałęczowa a w trakcie doszedł jeszcze Rąblów.
Wyruszyliśmy tyłami w stronę lotniska by "złapać" trochę terenu.
początek w kurzu © MKTB

później krótki asfalt i gruntówka za lotniskiem. Po minięciu Radawca skręcamy w kierunku Motycza
szosa czy teren ??? ;) © MKTB

by po kilku chwilach skręcić na leśne singletracki. To jest to co lubimy, nie ma to jak teren.
Marzena w "radawieckim" © MKTB

Tempo nie za szybkie, w sam raz, momentami niektórzy muszą zejśc z roweru by pokonać przeszkody na ścieżce
przełaje Czarka ;) © MKTB


Radawiecki... © MKTB

Szerszym duktem docieramy do Sporniaka. Nadszedł czas odcinka asfaltowego i to całkiem długiego bo towarzyszył nam przez Wojciechów, Gaj, Nałęczów aż do Rąblowa. Czerwonym szlakiem docieramy do Nałęczowa a następnie wspinamy się na jedyny ale za to długi podjazd na trasie do Wąwolnicy. Później już długi płaski kawałek.
Czarek i Marzena na trasie Nałęczów-Wąwolnica © MKTB

picture in picture © MKTB

nawet mi się dostało zdjęciem ;) © MKTB

Przed Wąwolnicą spotykamy Michała (admina strony LTC). "Grzebie" coś przy kole i po chwili zabiera się z nami. Kontynuujemy czerwonym. W Wąwolnicy chciałem kupić coś do picia bo w bidonie szybko robi się sucho a e nic z tego. Sklepik zamknuty. Może dalej coś będzie.
Rąblów już niedaleko, jeszcze parę kilometrów. Krótki postój w oczekiwaniu na Marzenę która utknęła gdzieś na górkach w Bartłomiejowicach. Daliśmy jej trochę odjechać. Nawet trochę za daleko bo nie powiedziałem jej gdzie skręcić i oczywiście pojechała inną trasą. Dogonienie jej i skorygowanie marszruty a właściwie rajdruty było dość szybkie ale kosztowało mnie sporo sił a przed nami ...
Czeka nas podjazd w Rąblowie © MKTB

podjazd w Rąblowie. Wraz z ostatnim, kilkukilometrowy fragmentem asfaltowym stanowi część ubiegłorocznej trasy Skandii. Podjeździk jest dość długi za to oddech coraz krótszy. Pod koniec bardzo wyraźnie odczuwam brak treningu :D. Na szczęście podjazd zaczyna ok. czterokilometrowy terenowy fragment trasy. Ścieżka a właściwie droga głównie biegnie lasem by tylko chwilowo prowadzić na s przez pola. Tu robimy bufet. Idą w ruch batony i inne "wzmacniacze", przede wszystkim płynne.
czas na batony i drinki ;) © MKTB

Na szczęście Marzena wzięła plecak a w nim burnopodobne napoje. Mój bidon wysechł więc mogło być ciężko. Kończy się "piknik", kończy się las...
koniec terenu, za chwilę nudny asfalt © MKTB

...zaczyna się asfalt i... wiatr. Tak, tak ten sam który nam pomagał (tak sądzę) w jedną stronę teraz zwrócił się przeciwko nam. Dobrze, że nie był silny. Po ominięciu Wąwolnicy od zachodu wpadamy na trasę do Niezabitowa. O, otwarty sklep !. Czarek "załatwia" Tigera bo napojów typu poweraida tu nie mają, trudno.
Mimo energetycznych drinków nogi już są zmęczone, jakoś ciężej się kreci. Ból w kolanie (na szczęście nie mocny) towarzyszy mi już od 10 kilometra więc zdążyłem się przyzwyczaić. Marzena ma dzisiaj słabszy dzień więc co kilka minut zwalniamy by na nią zaczekać. Nic nie mówi i ciągnie dalej. Już niedaleko.
W Wojciechowie żegnamy się z Michałem. Zostawił samochód w Nałęczowie więc musimy się rozdzielić.
Jeszcze tylko 15 km, 10, 5, słońce już nisko
do domuuuu wrócimyyyy... © MKTB

ale my jesteśmy prawie w domu.

Spagetti zrobione przez Agatkę smakowało wyśmienicie :).
.
Kategoria Foto, >50


  • DST 42.50km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 49.75km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa miechy przerwy...

Piątek, 23 kwietnia 2010 | Komentarze 4

sporo ale cóż począć. Najpierw zasr... pogoda a później odnowiła mi się kontuzja więzadła... oj, przyjemnie siąść znowu na rower :).
Po takim czasie przejażdżka musiała być luźna, i była. Trochę terenem trochę asfaltem. Po 6 km kolano lekko dało znać o sobie, po następnych dwóch zrobiłem przerwę w lesie radawieckim.
Fajnie jest poturlać się po starych trasach. Szlak w radawieckim przejedny...
fajnie wrócić na stare szlaki © MKTB

poza dowma miejscami. Tu jedno z nich.
pomniki zimy © MKTB

Po lesie kierunek Motycz następnie Uniszowice i po prawie 20 kilometrowej pętli wróciłem do domu. Krótka przerwa na zmianę koszulki i rękawiczek (jednak było ciepło) i wziąłem kurs na Lublin. Małe zakupy w rowerowym i kurs powrotny.
Dzisiejsze tempo nie było mocne ale czułem zmęczenie. Dlaczego mnie to nie zdziwiło ? ;).
Zaplanowałem kilka startów w maratonach, głównie Mazovii, ale po takim okresie wolnego ciężko będzie "powalczyć", przynajmniej w początkowych edycjach :D.
Dzisiejsza jazda była także premierą nowego sprzęta w postaci Meridy FLX.
Jak na razie nieźle. Pierwsza rzecz jaką od razu polubiłem to zwrotność. Rowerek sam (czyt. bardzo łatwo) składa się do zakretów :). Praca amora mnie nie zaskoczyła bo jak porównać Capę do R7 :D. Prawdziwe testy 9 maja w Otwocku :).
...
Kategoria Foto