avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:556.50 km (w terenie 167.50 km; 30.10%)
Czas w ruchu:24:01
Średnia prędkość:23.17 km/h
Maksymalna prędkość:62.04 km/h
Suma podjazdów:3448 m
Maks. tętno maksymalne:180 (102 %)
Maks. tętno średnie:160 (90 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:32.74 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • DST 65.00km
  • Teren 58.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 62.04km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 180 (102%)
  • HRavg 158 ( 89%)
  • Podjazdy 768m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazovia MTB Maraton - Skarżysko

Niedziela, 25 lipca 2010 | Komentarze 8

Dzisiejsza wyprawa w towarzystwie Czarka. Od rana pogoda była krótko pisząc, średnia. Na szczęście na miejscu, w Skarżysku nie padało. Ciekawy byłem drugiego, "górskiego" etapu Mazovii. Nastroje mimo niepewnej pogody były dobre. Mała rozgrzewka początkowo po kilku pierwszych km trasy a później po mieście i do sektorów. Trochę było późno na dobrą pozycję wiec zająłem miejsce pod koniec stawki. Sektor po starcie jakoś cały czas w grupie i ciężko było przejść do przodu, brukowany podjazd , las i wyjazd na asfalt. Tu grupa jest już trochę podzielona i można jechać swoim tempem.
niedługo po starcie / fot. Z. Kowalski © MKTB

Nie jest źle, łapię kontakt wzrokowy z pierwszą częścią sektora. Na długim szutrowym podjeździe stawka jest już nieźle rozciągnięta i pomalutku ale skutecznie udaje mi się wyprzedzić sporą grupę osób. Zaczęły się lasy i tu schody, nie ma gdzie wyprzedzać. W ciągu kilku km "skokami" udawało mi się kogoś wyprzedzić. Szutrówka to odpoczynek. Do 25-28 km jadę sam, nikogo przede mną, nikogo za mną.
wewlesie :) / fot. Z. Kowalski © MKTB

Trasa jak na razie świetna, co chwilę inna nawierzchnia i zmiany w krajobrazie. Są cięższe fragmenty przejazdów przez błoto, miejsc do przejścia całkiem mało. Na brukowanym odcinku trasy odczuwam dyskomfort i chwilowy (czyżby ?) spadek mocy. Ok 35 km na szutrówce wyprzedziła mnie para, po krótkiej chwili gość stracił panowanie nad rowerem a dziewczyna jadąca na kole oczywiście uderzając w leżący rower zrobiła klasyczne OTB. Zatrzymałem się "zdjąłem" jeden z rowerów na pobocze bo nadjeżdżała dość duża grupa i mogło być nieteges. Po chwili wróciłem na trasę i dołączyłem do grupy która w miarę upływu czasu porozrywała się "troszkę". Z kilkoma osobami walczyłem co chwilę o pozycję a najlepiej szło mi na zjazdach. Właśnie zjazdy, ale nie te asfaltowe a te "ścieżkowe", kamieniste czy szutrowe dzisiaj "były moje" :).
Las. Bardzo fajny odcinek i bardzo zmienny. Koleiny, uskoki, kamienie a troszkę później mocna sekcja typu XC. Trzy, następujące po sobie krótkie, twarde podjazdy. Na pierwszym po 90% przednie koło idzie w górę i tracę równowagę, drugi, krótszy, bez problemu, trzeci do połowy i reszta z buta, brak mocy.
Szuterek, asfalt i znowu las ale tym razem trudniejszy teren. Nie podjazdy a równe odcinki były miejscami nie do przejechania a rowerek trzeba było przenosić. Odcinek z namokniętym piachem, cóż tu dużo gadać tak mi dał w d... a właściwie w nogi, że poczułem się totalnie bez sił. Nareszcie coś by odetchnąć, Szybki kilkukilometrowy, szutrowy zjazd. Tu osiągam największą prędkość - 62 km/h. Rower na szutrze pływa ale uczucie jest wspaniałe a dźwięk miły dla ucha :).
Koniec radości, podjazd po trylince powoduje we mnie zwątpienie. Jest tragicznie, przez moment widzę na liczniku 8 km/h (!) a inni wyprzedzają mnie jakby dopiero zaczęli jechać. Odzyskuję trochę sił i rytm, prędkość wrasta i jakoś się wspinam. Koniec betonowej tarki wjeżdżam do lasu ale nie odpocznę bo trasa wcale nie łatwa a czuję się wyczerpany. Momentami ciężko opanować mi rower co w pewnej chwili skutkuje zjazdem na bok, i wyhamowaniem na wysokiej "bandzie".
Obite kości kulszowe, "bulba" nad kolanem. W rowerze skrzywiony kierownik a lewy róg skierował się ku niebu. Reszta działała bez zmian i spokojnie mogłem kończyć maraton a zostało już niewiele bo ok. 5-7 km i właściwie wszystko po asfaltach i to nowych asfaltach, jeszcze nie jeżdżonych samochodami :). Podczepiłem się do wyprzedzającego mnie pociągu ale nie utrzymałem się nimi do końca. Odpadłem na mniej więcej 2 km przed metą z jednym gościem za plecami. Na ostatnim podjeździe na wiadukt został z tyłu i do samej mety na stadionie jechałem już sam.
przed ostatnim zakrętem / fot. M. Górajec © MKTB

Czarek tym razem przyjechał tylko 15 minut po mnie, a dla drużyny zapunktował najwyżej Marek (10 min przede mną).
Po maratonie spotkaliśmy Tomka (pobiłeś mnie tylko o 9 minut ;)) i Magdę która wyjeździła dziś 2 miejsce !

przy okazji, mam pamiątkę w postaci nowego koloru błota w kolekcji :)
spoko, to nie krew tylko kolorek błota z okolic Skarżyska :) © MKTB


dane z licznika :
dystans: 64 km
czas: 2:58:35
avg: 21,48
vmax: 62,04
przewyższenia: 768m

wyniki oficjalne:
dystans: 65 km
czas: 02:54:21
mega open: 170/400
mega M4: 23/75

Po drugim etapie klasyfikacji górskiej
open M4 16/305
mega M4 11/291.
.
Kategoria >50, Błoto, Foto, XCM / XCO


  • DST 12.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:28
  • VAVG 25.71km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozgrzewka przed Mazovią

Niedziela, 25 lipca 2010 | Komentarze 0

Kawałek po trasie i kawałek po mieście.
.


  • DST 42.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 42.47km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 175 ( 99%)
  • HRavg 143 ( 81%)
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 23 lipca 2010 | Komentarze 0

Z domku, trasą kraśnicką w kierunku zalewowej rowerówki. Tempo rozgrzewkowe. Po 10 km nacisnąłem mocniej. Sporo ludzi na ścieżkach i szlakach, spacerowiczów i rowerowiczów, trzeba uważać.
Zalew Zemborzycki i Dąbrowa © MKTB

fragment ścieżki na lewym wale pokryty jest nową nawierzchnią ;)
jak na Rollad Garros ;) © MKTB
.
Na singlowym szlaku siadam na koło chłopakowi który nieźle ciągnie. Na twardej rowerówce zrównuję się z nim i chwilę rozmawiamy. Za moment zjazd z rowerówki i zaczyna się sekwencja krótkich i ostrych zjazdów i podjazdów. Szybko docieramy do "Słonecznego Wrotkowa". Kolega zostaje na "drinka" a ja dalej na rowerówkę...do zobaczenia na szlaku. Od tej pory spokojnym tempem do domu, trochę na około bo przez Zemborzyce Tereszyńskie.
.
Kategoria Foto


  • DST 23.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:50
  • VAVG 27.60km/h
  • VMAX 51.62km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 170 ( 96%)
  • HRavg 147 ( 83%)
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko i intensywnie

Czwartek, 22 lipca 2010 | Komentarze 0

Z domu wyszedłem przed dwudziestą więc czasu na podróże niewiele. Powietrze i temperaturka już nadawały się do jazdy. Pierwsze 5 km rozgrzewki później już dość mocno.
.


  • DST 7.50km
  • Czas 00:21
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 32.38km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

koniec cykania

Czwartek, 22 lipca 2010 | Komentarze 1

Od poniedziałku kiedy to odkręciłem, przesmarowałem i założyłem pedały, rowerek odstał swoje i dzisiaj nastąpiło dokończenie testów na "cykanie". W samo południe więc jazda krótka ale ... przestało cykać :).
.


  • DST 4.50km
  • Czas 00:13
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 38.48km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 27m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

mały przegląd

Poniedziałek, 19 lipca 2010 | Komentarze 6

Coś mi zaczęło cykać w rowerze i na tyle stało się wkurzające, że dzisiaj wziąłem się za mały przegląd. Sprawdziłem sztycę i oczyściłem jej połączenie z ramą a także jarzemko. Rozebrałem suport bo tak wszyscy narzekali na zniszczony sprzęt po błotnych maratonach w Radomiu, Lublinie i częściowo błotnym Szydłowcu, że postanowiłem sprawdzić czy w moim FLX-ie też coś "padło".
rozbiórki część pierwsza © MKTB

w środku czyściutko © MKTB

Brud był tylko na zewnątrz, w środku, w tulei między łożyskami tylko troszkę wody zmieszanej ze smarem. Same łożyska troszeczkę zaczynają trzeszczeć czyli jakieś ziarenka tam się dostały ale myslę, ze do końca sezonu na nich przejeżdżę.
łożysko od strony zewnętrznej © MKTB

tu też czysto tylko trochę skondensowanej pary © MKTB

Po czyszczeniu "flaków" i nasmarowaniu gwintów złożyłem napęd i poleciałem na mały test. Już po kilometrze zaczęło cykać znowu :). Po powrocie demontaż, smarowanie i montaż pedałów. Ciąg dalszy testów jutro ;)
1664km
.
Kategoria Foto, Warsztat


  • DST 62.00km
  • Teren 3.50km
  • Czas 02:20
  • VAVG 26.57km/h
  • VMAX 53.03km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 163 ( 92%)
  • HRavg 143 ( 81%)
  • Podjazdy 309m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nałęczów i Wąwolnica

Sobota, 17 lipca 2010 | Komentarze 0

Relacja z TdF skończyła się w miarę wcześnie więc miałem czas na dłuższą wycieczkę. Dawno nie byłem w Nałęczowie i zdecydowałem, że to będzie dobry cel na dziś. Atmosfera po burzy była trochę przyjemniejsza niż w ciągu dnia więc przejazd zapowiadał się nieźle.
Zacząłem od lotniska w Radawcu i przelotu przez las radawiecki do Sporniaka.
Na docelowym kierunku widać było grubą warstwę chmur ale uznałem, że to chmury które przeszły nad nami ok 2 godzin temu i idą dalej w kierunku południowym.
w stronę chmur © MKTB

Od Palikij jechałem już czerwonym szlakiem rowerowym do Wojciechowa i dalej przez Nowy Gaj do Nałęczowa. Tu Kontynuowałem czerwony mało komfortowymi, dziurkowanymi płytami. Obok szlaku były jeszcze pozostałości po Skandii w postaci taśm. Po prawej stronie "pole startowe"maratonu zdążyło już się zregenerować.
fragment czerwonego w Nałęczowie © MKTB

Zdecydowałem, że jeszcze zaliczę podjazd na Wiercieńskiego i zawrócę ale jechało mi się tak fajnie, że na górze zdecydowałem się dojechać do Wąwolnicy. Tak też uczyniłem. W Wąwolnicy mały postój no bo przecie picie wyszło. Sklepik przy szlaku a nie w centrum więc rozumiem panią która słysząc "pałerejd" zrobiła dziwną minę :D. Przejazd do trasy 830, Lublin - Kazimierz. Trasa niebezpieczna bo ruch spory i wąsko ale nie chciałem wracać szlakiem którym przyjechałem.
powrót 830-tką © MKTB

Powrót do Nałęczowa, dalej 830-tką i przed Sadurkami skręcam na Wojciechów. Tu czuję się bezpieczniej :).
5 kilometrów z dwoma krótkimi zjazdami i podjazdami, całkiem przyjemna trasa ale podjazdy (razem z tymi w Nałęczowie)chyba wziąłem zbyt twardo bo odczuwam ból w kolanie. Wojciechów, jeden podjazd na wylocie i teraz już płasko lub lekko z górki do samych Palikij. Stąd z kolei płasko lub lekko pod górę do samego Motycza. Teraz 2 kilometry prawie cały czas z górki, w Uniszowicach krótki twardy podjazd którego zaliczenie oznacza 1500m do domu :)
.
Kategoria >50, Foto


  • DST 25.50km
  • Czas 01:07
  • VAVG 22.84km/h
  • VMAX 51.62km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konopnica - Lublin City - Konopnica

Piątek, 16 lipca 2010 | Komentarze 0

Sprawy apteczno - pocztowo - rowerowe. Upał. Od asfaltu gorąc bucha jak z piekła.
.


  • DST 45.50km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 24.82km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 160 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 77%)
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

dookoła wioski ;)

Czwartek, 15 lipca 2010 | Komentarze 0

nic nadzwyczajnego, przejażdżka po okolicy.
.


  • DST 34.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 23.45km/h
  • VMAX 45.52km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • HRmax 159 ( 90%)
  • HRavg 135 ( 76%)
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

A pod wieczór...

Poniedziałek, 12 lipca 2010 | Komentarze 4

krótko i leciutko po okolicy :)
Sun Valley ;) © MKTB

obejrzałem się i zobaczyłem :) © MKTB

trasa: dom - lotnisko - Radawiec - las radawiecki - Sporniak - Miłocin - Tomaszowice - Motycz Józefin - Uniszowice - dom
.
Kategoria Foto