avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:5142.50 km (w terenie 1259.00 km; 24.48%)
Czas w ruchu:223:28
Średnia prędkość:23.01 km/h
Maksymalna prędkość:62.93 km/h
Suma podjazdów:26608 m
Maks. tętno maksymalne:184 (103 %)
Maks. tętno średnie:168 (94 %)
Suma kalorii:7549 kcal
Liczba aktywności:87
Średnio na aktywność:59.11 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 58.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.36km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 264m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Średnia pętla

Wtorek, 11 marca 2014 | Komentarze 0

Zaplanowałem powtórkę z niedzieli z dodatkową pętlą przez Bełżyce żeby zrobić przynajmniej 70-kę ale nie wyszło.  Przy wjeździe do Wąwolnicy zaczął przeskakiwać łańcuch i już wiedziałem, że się rozpiął. Już raz tak miałem, w tym samym łańcuchu. Na szczęście pin trzymał się połówki ogniwa i miałem nadzieję, że dojadę do domu. 

"Trzaśnięte" ogniwo © MKTB
Niestety nie miałem skuwacza dlatego zdecydowałem się na powrót do domu najkrótszą a zarazem najbardziej "gładką" trasą. Powrót z wiatrem więc lekko szło i nie musiałem tak deptać. Na dużych zębatkach z tyłu łańcuch tak nie przeskakiwał i mimo ostrego przekosu wytrzymał do domu. No prawie. Spadł 200 m od wrót :)
87/119.
Kategoria >50, Foto


  • DST 63.50km
  • Czas 02:21
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 319m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szoszą suchą

Niedziela, 9 marca 2014 | Komentarze 0

Ładna pogoda, niezrobiony asfalt z Wojciechowa do Niezabitowa, zrobiony asfalt w Gaju Starym.
86/118
Kategoria >50


  • DST 52.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.44km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosennie

Czwartek, 27 lutego 2014 | Komentarze 0

małe różnice w przewyższeniu między licznikiem a gpsem
86/108
Kategoria >50


  • DST 51.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Podjazdy 288m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nałęczów

Niedziela, 27 października 2013 | Komentarze 0

I malutkie zygzaki k. domu coby 50-kę zaliczyć.
Kategoria >50


  • DST 62.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 26.57km/h
  • VMAX 44.12km/h
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosa

Niedziela, 6 października 2013 | Komentarze 0

Konopnica, Wojciechów, Bełżyce, Strzeszkowice, Zemborzyce, Lublin, Konopnica.
Kategoria >50


  • DST 64.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Podjazdy 331m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dłuższa szosa

Niedziela, 22 września 2013 | Komentarze 0

Dłuższa pętla z zahaczeniem o Wąwolnicę i Nałęczów.
Kategoria >50


  • DST 54.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 16.62km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 1008m
  • Sprzęt BMC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

MTB Cross Maraton - Łagów

Niedziela, 18 sierpnia 2013 | Komentarze 0

Łagów był zapowiadany jako najcięższa edycja w cyklu więc jak tu odmówić sobie przyjemności złachania się po terenie :)
Już sama droga do Łagowa była przyjemna. Dzień zapowiadał się bardzo ładnie, na pustej o tej porze trasie same ładne widoczki.
Troszkę "mglistą" atmosferę Łagowa poczułem już kilka kilometrów od centrum miasteczka :)

Dojeżdżam do Łagowa © MKTB

Rynek przywitał mnie dzwonami kościelnymi, muzyką z „maratońskiej” estrady i chłodzącym psyche widokiem fontanny.
Kupiłem żele i poczłapałem po numer do biura zawodów, które było o sześć rzutów beretem od rynku Już po 15 minutach byłem z powrotem przy moim wozie serwisowym.
Miejscowi dziwnym wzrokiem patrzyli na przebierańców na rowerach. Chyba pierwszy raz widzieli taki „cyrk”.
Mała przejażdżka w stronę Kielc i przy okazji fotka Pasma Jeleniowskiego.

Widoczek na Pasmo Jeleniowskie © MKTB

Pierwsi ruszają „mastersi” i tu widzę Damiana. Zmęczony jakiś. Hmm..... trzydniówka w nogach. Teraz rozumiem. Powodzenia.
Start. Dostrzegam jeszcze Tomka. „Trzym się !”
Miałem jechać jeszcze na pętelkę ale spotkałem Magdę. Nareszcie jest z kim pogadać :).
10 minut przed startem stajemy w sektorze, mniej więcej w połowie stawki.

Ustawieni w sektorze © MKTB

Start niezbyt szybki bo pilotowany przez ambulans ratowniczy.

No to ruszamy :) © MKTB

Po 2 km droga wolna. Czołówka dała ognia i w otwartym polu widać było jak odjeżdża. Bzzzzzt… i już ich nie było.
Pierwszy garb i zator, k…a, dwa kamienie i już trzeba z buta ? Na równym wyprzedzam kilka osób, słyszę strzał. .Aha, pewnie pierwsze gumy (tu, jak się później okazało, myliłem się). Dojeżdżamy do lasu. Długi, około dwukilometrowy podjazd pod Szczytniak... Staram się jechać równym tempem.
Zjazd, równie długi, ale zdecydowanie bardziej przyjemny. Koleiny , kamienie małe, kamienie duże i bardzo duże pięknie urozmaiciły ten odcinek. Charakteryzował się jeszcze wysoką snejkodajnością. Na zjeździe czuję się pewnie, nie ukrywam, że również dzięki fullowi. Nie za wiele możliwości wyprzedzania bo praktycznie nie ma wyboru linii .
Chwila odpoczynku. Podjazd. „Jeleniowska welcome to”. Nie zarzynam się i część biorę z buta. Szczyt. Zjazd. A nawet piękny zjazd bo wymagający. Koncentracja mile widziana.. Na chwilę chyba mi jej zabrakło bo zrobiłem coś w rodzaju whipa. W 0,3 sekundy przednie koło na kamieniu poszło lekko w krzaki i rower w powietrzu ustawił się bokiem do zjazdu. Wyrzuciło mnie do góry i przez chwilę, wprawdzie bez kapelusza i pięknych denimowych spodni, poczułem się jak na rodeo .Dla dobra jeźdźca i konia , w równie szybkim tempie, rower powrócił do pozycji paralelnej do zjazdu. Czasami adrenalina blokuje wyobraźnię ale z reguły wtedy jest fun , choć są i tacy, którzy nazywają to głupotą , na przykład moja żona kochana :)
„Na bufecie” uzupełniam bidon, łykam izo , pomarańczę i z żującą gębą wydzieram kolejne metry z asfaltowego podjazdu.

MTB Cross Maraton - Łagów - podjazd w Paprocicach © MKTB

Krótszy zjazd i jakieś wyrypiaste ścieżki.. Strażacy !!! Nawet wodę mają. Chwila na prysznic i uzupełniam bidon.
Na zjeździe dochodzę jakąś dziewczynę. Przepuszcza mnie. Jaka miła. Przegapiłem strzałki i hamuję w krzakach. „Puściłam cię w maliny”. W tak miłych okolicznościach poznałem Karolinę Kozelę :)
Kawałek wd…dajnego singla, mijam młodszą koleżankę i podciągam. Podjazd i długi zjazd ciągniemy na zmianę z chłopakiem, który mnie doszedł.
Na asfalcie wciągam żela. Ufff… wjeżdżamy w zielone. Podjazd koleinami raczej techniczny, poddany erozji i wpływowi człowieka nie miał powierzchni polerowanego marmuru.
Lekki zjazd, wiatr we włosach , jest przyjemnie. Łagodny zakręcik a ja szlifuję ścieżkę. Ale co tam. Lekka ociereczka łokcia i zdarty, jeszcze ciepły, trzydniowy strup na kolanie ;) Jest dobrze. Sprawdzam jeszcze kieszenie. Telefonik jest, kluczyk od wozu również, grzebień i lusterko z Polą Raksą na swoim miejscu. Można jechać dalej ;)
Kolegi z Kielc już dawno nie widać. Trudno. Ciągnę sam.
Kawałek przez pola jakiś ciężki albo ja już zmęczony. Podjazd po drodze ciurkającej wodą. Ale i tutaj nie może być nudno. Na korzeniu tył zarzuca, rower staje , przewraca się na bok a ja z nim…, żeby mu nie było smutno…., prosto w błoto. Jedna kałuża na podjeździe a w niej ja.. Śmiałem się sam z siebie :). Dobra, dość śmiechu, czas na pot i walkę z górą.
Moja taktyka „z buta, w siodle, z buta, w siodle” się sprawdziła. Szczyt . Tu słyszę głos chłopaka opartego o rower – Masz łyka wody na zbyciu ? Jasne, że mam. Ledwo co na dnie ale namawiam go nawet na dwa .Ja czuję, że do mety dożyję a on jakoś kiepsko wyglądał.
Kawałek płaskiego i zjazd. Czuję, że już zesztywniałem, rower też jakby troszkę. Mijam chłopaka z paskudnie zakrwawioną połową twarzy. Nieprzyjemne. Po dwóch sekundach sam leżę ale na szczęście twarz mam na miejscu.
Przy okazji zauważam wywalone uszczelki na ladze. Aha, to to był ten strzał z ósmego kilometra. Na sztycę wbitą w ramę nawet nie zwracam uwagi.
Przejazd przez wieś gdzie zaczerpnąłem dwa łyki kompotu. Znowu gruntówki. Z każdym kilometrem czuję jak ostatnie atomy "glutogenu" znikają z mięśni.

MTB Cross Maraton - Łagów /fot. A. Nemś © MKTB

MTB Cross Maraton - Łagów /fot. A. Nemś © MKTB

Nogi kręcą już z rozpędu bo sił nie mam. Wyprzedziło mnie trzech kierowców i to wcale nie w rewelacyjnym tempie. Jeszcze zjazd i przejazd a dla niektórych przejście przez takie coś.. nie wiem co. Kanion jakiś czyco ?

MTB Cross Maraton - Łagów © MKTB

Rzeczka, paleta, mostek, uliczki, polycjant z gwyzdkiem i koniec !!! Metę przywitałem , jak w większości maratonów, z radością aczkolwiek nie odzwierciedloną na mojej zmęczonej twarzy :)

Nareszcie na mecie :) © MKTB

MTB Cross Maraton - Łagów /fot. P. Jaremek © MKTB

Mycie w fontannie było nagrodą, gdyż woda była wtedy jeszcze w miarę czysta :D
Ratowniczka uratowała mnie od gangreny polewając moje ciężko odniesione w boju rany wodą utlenioną i mogłem iść na małe żarcie. Pomarańcze, arbuzy, pół porcji klusek i już poczułem się lepiej.
Podsumowanie ? Proszę bardzo. Udany maraton. Fajna, wymagająca trasa, najlepsza jaką jechałem, szczególnie podobały mi się zjazdy.
In minus: zaledwie jeden bufet – pomyłka, a nawet powiedziałbym, że wpadka organizatorów. Makaron – nie powiem, że był niedobry; powiem, że mi nie smakował ;)
Z jazdy też jestem zadowolony, pozycja lepsza niż mógłbym się spodziewać po tegorocznym przebiegu. Sprzęt poza nieszczęsnym R7 i jednym zrzutem łańcucha pomógł mi w osiągnięciu dobrego czasu :)

Wybuchnięty R7 © MKTB

Na koniec, dla najbardziej wytrwałych, trochę cyferek :
czas: 03:15:04
czas zwycięzcy Fan Open: 02:25:10
czas zwycięzcy Fan M4: 02:50:26
Fan Open: 52/171
Fan M4: 6/14
rating: 74,4% / 87,4%
.
Kategoria Foto, >50, XCM / XCO


  • DST 61.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 27.31km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Merida Race Lite 905
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolica S-W

Niedziela, 11 sierpnia 2013 | Komentarze 0

Przelot po południowo-zachodnich okolicach Lublina. Ładny asfalcik aż do skrzyżowania z szosą kraśnicką w Strzeszkowicach. Od Strzeszkowic dziury, łaty itp z przerwą na nowy asfalt w Krężnicy.
W okolicy Zalewu Zemborzyckiego oczywiście największy ruch "bajkerski".
Od połowy trasy coś zaczęło strzelać w napędzie, chyba trzeba zajrzeć do suportu.

A taką przemawiającą ofertę znalazłem po drodze :D

Pamiątka z Motycza :) © MKTB


.
Kategoria >50, Foto


  • DST 50.50km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 16.38km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 427m
  • Sprzęt BMC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Okolice Kazimierza

Środa, 31 lipca 2013 | Komentarze 0

Wybraliśmy się z Agatką i Pawłem pokręcić trochę w okolicach Kazimierza Dolnego. Zaczynamy w Kazimierzu i następne naście km okazało się najlepsze, odcinek Kazimierz - Męćmierz - Podgórz można jeździć w kółko. Fajne podjazdy, super zjazdy na których kamienie zliftingowały mi nowe gumy :(
W dalszej części wycieczki dominował niestety asfalt przerywany od czasu do czasu odcinkami polnej drogi, krótkim podjazdem czy szybkim zjazdem. Koniec pierwszej pętli - powrót do Kazimierza.
Drugą pętlę zaczynamy od podjazdu ul. Zamkową i dalej prosto w kierunku Gór. Kilka kilometrów po trasie Nałęczowskiej Mazovii a później do Rąblowa. Od czasu do czasu były wyskoki w teren ale nie za wiele.
W Rąblowie Paweł uskutecznił zjazd bikeparkiem. "Tu trzeba przyjechać na cały dzień" - rzucił. Od górek Rąblowskich już tylko nudny asfalt.
Kategoria >50


  • DST 51.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 45.34km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt BMC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stary Gaj i zalew

Czwartek, 25 lipca 2013 | Komentarze 0

Debiut na nowych kółkach. Nie jeździłem wcześniej bez dętek i byłem ciekawy jak będzie. Najlepiej sprawdzić w terenie więc kierunek Stary Gaj i Zalew Zemborzycki... tzn las dookoła zalewu :)
Już na asfalcie czuć, że kółka łatwiej przyspieszają, miło :)
Przez Kraśnicką do ul. Węglinek i w stronę Gaju. Pierwsze ścieżki, wertepki, połamane gałęzie, nierówne doły i dziurawe dziury - jest super, dzięki tublesom jest dodatkowa amortyzacja :).
Trochę szutru, asfalt i ścieżka rowerowa nad zalewem. Nie lubię jej. Most w Zemborzycach i przeprawa przez ścieżkę w budowie (będzie pętla dookoła zalewu).
Czas na singla, na korzenie, ciasne zakręty i wąwoziki. Cały singiel do Słonecznego Wrotkowa na mocno. Super jazda większy komfort, lepsze trzymanie, to mi się podoba.
Powrót oczywiście tą samą trasą :) Tym razem troszkę odpuściłem, przelot był bardziej interwałowy, żeby wyszło coś w rodzaju treningu ;).
W Starym gaju trochę pokręciłem po nieznanych mi wcześniej ścieżkach przy czym 2 razy skończyły się w krzakach i musiałem wracać. Ostatnio było słonecznie ale i tak trafiłem na kilka długich kałuż (po maszynach leśnych) z gęstym błotem. Jedna z nich niestety zatrzymała mnie w środku i tyle widziałem czysty rower :)
Od węglinkowej na spokojnie.
Świetna pogoda na jazdę, prawie cały czas lekkie zachmurzenie i ciepło.
.
Kategoria >50