avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Foto

Dystans całkowity:7832.40 km (w terenie 2974.00 km; 37.97%)
Czas w ruchu:391:42
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:70.35 km/h
Suma podjazdów:45486 m
Maks. tętno maksymalne:190 (107 %)
Maks. tętno średnie:172 (97 %)
Suma kalorii:5855 kcal
Liczba aktywności:215
Średnio na aktywność:36.43 km i 1h 49m
Więcej statystyk
  • DST 16.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 12.47km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

A wieczorkiem...

Piątek, 3 lipca 2009 | Komentarze 0

...na małą paradę po okolicy. Pomału zapoznaję Agatkę z moimi ścieżkami. Nie zaplanowaliśmy trasy przed wyjazdem, ale wiadomo było, że wycieczka będzie lekka i nie za długa.
Na początek dwa kilometry terenu (w drodze powrotnej powtórka) a później sam asfalt. Na szczeście dzisiaj było trochę chłodniej więc nie śmierdział tak jak dwa dni temu.
my :) © MKTB

Trasa podobna do tej z pierwszego wypadu, wprawdzie bez lotniska ale ze Sporniakiem. Powrót ze słoneczkiem tuż, tuż nad horyzontem.
powrót © MKTB

.
.
Kategoria Foto


  • DST 68.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 180 (101%)
  • HRavg 168 ( 94%)
  • Podjazdy 379m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazovia MTB Maraton Lublin

Niedziela, 28 czerwca 2009 | Komentarze 4

Dobrze, że dzień wcześniej załatwiłem numery w biurze zawodów, można dzisiaj było pospać dłużej ;)
Na miejsce dotarłem ok 10.30, Czesio dojechał rowerkiem po 15 minutach.
Gdy on montował numer do swojego rybaka, ja, pełen optymizmu co do stanu dzisiejszej trasy obułem speca w koła z fly weightami.

na tych "muchach" jechałem :)
cienkie © MKTB


Czesio gotowy
Czesio przed startem © MKTB

Nie jechałem jeszcze dystansu Mega na maratonie, "treningi" to średni ok. 35km, więc nie wiedziałem czy potrafię rozłożyc siły i czy wogóle sił mi wystarczy ?
czujny wzrok Sztyrlica ;) © MKTB

Czesio podjechał do swojego sektora bo zaczynał o 11 ...
Czesio w sektorze © MKTB

Cześ na trasie © MKTB


...a ja na małą przejażdżkę bo mega i giga ruszały o 11.15.
Jako, że to moja pierwsza Mazovia, rozpoczynam z sektora ostatniego, 10.
Początek szybki, kostka potem troszkę asfaltu i za moment wpadamy do lasu. Tu pomału zaczęły się roblemy. Przede mną pewnie z 600 osób tędy jechało więc błotko było już nieźle urobione. Mój optymizm poszedł sie p... ;)
Mimo opon z rachitycznym bieżnikem szło nieźle, chociaż woziło mnie jak cholera no i ze 3 razy wysadziło mnie z espedeków to cały czas jechałem równym tempem.
Na tym odcinku ciężko się wyprzedzało czy to przez kałuże czy przez "wąskość" drogi. Czasami lepiej było przelecieć przez środek kałuży ( przepraszam tych których trochę zmoczyłem ;) )niż cisnąć się w "ogonku" do wąskiego przejazdu.
Wyjazd z lasu, zaczynają się szutrówki i polne, wertepiaste ścieżki (przydałby się epic jakiś).
gdzieś tam na mazovii... © MKTB

Tutaj oponki idą świetnie. Bałem się o trwałość papierowych ściankek, ale jakoś przetrwały. Jeden szutrowy odcinek był szczególnie upiredliwy, dł ok 2 km, najeżony kamieniami i dziurami. Na całej jego długości naliczyłem chyba z ośmiu chłopaków robiących gumy i 4 zgubione bidony.
Czasami Ja siadałem komuś na kole (cześciej ;)), czasami ktoś na moim. Piekące słońce studził trochę wiatr a woda z bidonu ubywała szybko.
na trasie mazovii © MKTB

Pierwszy bufet na 24 km. Troszkę zaskoczyła mnie "oferta". Myślałem, że będą jakieś batony, banany, czy inne pomarańcze ale było tylko picie, do wyboru woda lub/i iso.
Tempo chyba wybrałem dobre, nie czułem się zmeczony, żadnego kryzysu, pewnie dlatego, że nie szalałem. Przy tym słońcu i tak tętno miałem wysokie.
Po drugim bufecie (ok 52km) czując, że mogę coś jeszcze z siebie wycisnąć, troszkę podkręciłem. Wyprzedziłem ok 8 osób. Przed szutrowym odcinkiem doszedłem trójkę i już razem goniliśmy do mety. Po chwili doszedł czwarty. Ok 200m przed metą zaatakowałem. Skutecznie, bo finiszowałem jako pierwszy :).
finisz © MKTB


i po błocie :) © MKTB


coś tam się schowało ;) © MKTB


błoto na dach © MKTB


Małe podsumowanie. Trasa mi sie podobała, oznakowanie i organizacja trasy w porządku, bufety skromne, kuchnia cienka.
Mój wynik:
Miejsce w kategorii open mega - 268/570.
Miejsce w kategorii M4 mega - 53/113.
Miejsce w sektorze - 19/151 i awans z sektora 10 do 6.
Dobry wynik ? Ja jestem zadowolony :)
Wynik Czesia:
Hobby(M5) - 41/89

.
.
Kategoria XCM / XCO, Foto, >50, Błoto


  • DST 40.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 149 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 74%)
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

luz i pomalutku, pomalutku

Sobota, 27 czerwca 2009 | Komentarze 0

Jutro Mazovia więc dzisiaj tylko spokojna, wypoczynkowa jazda.

bt © MKTB

w trasie © MKTB


Trasa: dom - Kozubszczyzna - Marynin - Radawiec - Bełżyce - Palikije - Motycz - dom
.
.
Kategoria Foto


Mazovia, niezły numer

Sobota, 27 czerwca 2009 | Komentarze 0

Podjechałem do biura zawodów odebrać numery startowe, dla mnie i dla Czesia.
Wpisowe na Mega 60+20 za cip, Czesio ma taniej bo Hobby kosztuje 30+20.
W zamian dostałem siateczkę, ekologiczną, lnianą jak również:
1. nr startowy na rower, drukowany, zalaminowany
2. numer "materiałowy" na koszulkę, nawet ładny
3. cip ;)
4. 6 tyrtytek
5. 4 agrafki
6. 90 tabletek Alitin Protect (czosnek. może na wampiry ? :D)
7. karteczka na posiłek po maratonie

a teraz skład pakietu startowego Hobby:
1. reklamówka czerwona Timex 30x23cm a w niej:
2. nr startowy na rower, drukowany, zalaminowany
3. czip
4. karteczka na posiłek po maratonie
5. cztery, 37-mio centymetrowe kawałki sznurka (dratwa) do przyczepienia numeru !!!!

pakiet "Hobby" © MKTB

Wrzuciłem już Czesiowi tyrtytki do reklamóweczki a sznurki zostawię sobie na pamiątkę :)

Wstyd, sznurkiem, numer, na takim maratonie, szkoda było 180-200zł na tyrtytki.
Dla Hobby'stów numerów na koszulkę takze nie ma. Może dystans Hobby to tak tylko przy okazji ? Taki Kopciuszek ?
Dowiedziałem się również, że koszulkę (t-shirt) dostaje się za 3 starty.
Na Skandii dostawał każdy uczestnik bez wzgl. na ilość startów.
Zobaczymy jak dalej, jaka trasa, oznakowanie, bufety.

Pierwszy raz jadę maraton na dyst.mega a na jutro zapowiadają deszcz. Może nie będzie tak źle ;).

a jednak nie wszyscy zapowiadają deszcz
.
.
Kategoria XCM / XCO, Foto, Bla bla


  • DST 52.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.64km/h
  • HRmax 157 ( 88%)
  • HRavg 141 ( 79%)
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

no to po pięćdziesiątce ;)

Środa, 24 czerwca 2009 | Komentarze 1

Jest chwila, trzeba się trochę ruszyć. Od czwartku nie jeździłem a w niedzielę trzeba na mazovię skoczyć.
Na dziś dwa cele:
1. przejechać 50km
2. poniżej 144bpm (80%)

na razie gładko © MKTB


nie byłem tu od jesieni © MKTB


jeszcze nieźle, później będzie gorzej © MKTB


zapier... ;) © MKTB


cieszy się jakby dziuplę znalazł :) © MKTB


za chwilkę przyjdzie pan karcher © MKTB


Cel pierwszy wykonany w 102%, cel drugi w 75% a to za psiciną wjechania w rozmokłą drogę gruntową.

Trasa: dom - Kraśnicka - Tereszyn - Radawiec Mały - Jaroszewice - Bełżyce - Ignaców - Wojciechów - Miłocin - Motycz - Radawiec - Kozubszczyzna - dom
Kategoria Foto, >50, Błoto


Gdańsk samochodem, Kuźnica rowerem ... a powinno być odwrotnie ;)

Czwartek, 18 czerwca 2009 | Komentarze 0

Sine chmury, pogody na plażowanie brak. Decydujemy się na mały wypad na gdańską starówkę. Yyyyyy, samochodem oczywiście ;)
W Gdańsku chmury owszem, chodzą, ale i słoneczko czasami wygląda...

Paula © MKTB

Na obiad szczeliliśmy po pizzy, i coby sie tłuszcz nie odkładał, obeszliśmy wszystkie uliczki starówki.
Gablota z sympatycznymi miśkami stała się przedmiotem zainteresowań moich Pań
w Gdańsku © MKTB


po powrocie byłem tak zmęczony, że mimo późnej pory postanowiłem odpocząć na rowerze. Przebieranka i na rowerówkę. Po ok 7km postanowiłem troszkę urozmaicić dzisiejszą minitrasę.

SPR © MKTB

w opisie ścieżki, który znalazłem w necie mówią, że: "... można ją zwiedzać pieszo, fragmentami jest również dostępna dla rowerów".
Powiedziałbym raczej : "można ją zwiedzać również na rowerze, momentami odcinki piaszczyste czynią ją trudniej przejezdną" ;)

wzdłuż wybrzeża © MKTB

zachód, czas wracać
niedługo zachód © MKTB


Trasa: baza (kamp.Kaper) - uroczysko Każa - Kuźnica - baza
.
.
Kategoria Bla bla, Foto


  • DST 36.50km
  • Czas 01:25
  • VAVG 25.76km/h
  • HRmax 170 ( 96%)
  • HRavg 147 ( 83%)
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

dwie wycieczki

Środa, 17 czerwca 2009 | Komentarze 1

Rano, rodzinnie trzasnęliśmy małą wycieczkę samochodowo - pieszą szlakiem umocnień Jastarni ...

Paula i Sęp © MKTB


:) © MKTB


... a później Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu

Hel, wieża dalmierzowa © MKTB


dziewczyny i rudy ;) © MKTB


po powrocie obiadek, krótki wypoczynek, spacerek i ... na rower. Wyjazd miał byc lajtowy i był, jeśli nie liczyć walki z wiatrem w drodze powrotnej. Cały czas po twardym czyli ścieżką rowerową. W Jastarni przejechałem się pomalutku główną ulicą centrum przyglądając się nowym sklepom i barom ;). Powrót również rowerówką.

Trasa: baza (kamp. Kaper) - Jastarnia - baza
.
.
Kategoria Foto


  • DST 69.00km
  • Teren 28.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 21.23km/h
  • HRmax 165 ( 93%)
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

goin' to Hel ;)

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 | Komentarze 0

Gdyby nie silny wiatr, (który nękał nas właściwie do końca wyjazdu) to można by powiedzieć, że poniedziałkowa pogoda była super. Prognozy na następne dni nie są zbyt optymistyczne więc najdłuższą, zaplanowaną wycieczkę postanowiłem zaliczyć na początku.
Dzisiejszy cel - Hel.
Brukowana (kostka ułożona "do góry nogami") ścieżka rowerowa leci po stronie zatoki. Jedzie się całkiem przyjemnie, wiatr w plecy, słoneczne widoki ..
Kuźnica
kuźnica © MKTB

Pierwszy mały odskok w bok by rzucić okiem na bunkry Ośrodka Oporu Jastarnia

bunkrowy szlak © MKTB

sabała © MKTB

saragossa © MKTB


Powrót na trasę. Znowu kostka, momentami beton. Najciekawszy odcinek ścieżki zaczyna się ok 8km przed Helem. Prowadzi blisko szosy ale już lasem lub jego brzegiem. Szutry, zakręty i pagórki na prawdę są świetnym urozmaiceniem po jednostajnym kręceniu.

Dawno nie byłem w Helu (ok.12 lat?!), od razu kieruję się na deptak przy falochronie. Sporo się tu zmieniło. Sporo straganów (pełno plastikowego szajsu zwanego pamiątkami) i ludzi. Mały spacer bo rowerkiem można łatwo na kogoś wjechać

"polska ryba" © MKTB

przejazd przez port do Rejonu Umocnionego Hel. Zwiedzać nie mam jak ale co nieco się zobaczy
to fragment powstały już po wojnie
Hel © MKTB


Hel, bunkier © MKTB

po szybkiej wizycie wylot z Helu i wracam na znaną szutrówkę

znaki na helskiej © MKTB


Za Jastarnią odbijam w las na niebieski szlak. Głównie szeroko ale i piaszczyście, momentami nie do przejechania
piach © MKTB

Czasami pojawiają się krótkie, pofałdowane singletracki, ale akurat w tych miejscach nie ma piachu i swobodnie można podjeżdżać i zjeżdżać. No może nie do końca swobodnie. Na jednym miałem małą przygodę. Szczyt, korzenny próg, za nim piaszczysty uskok... koło się zapadło, amortyzator pogłębił, uuuuuu, krzaki, chwila odpoczynku ze zwględu na ból w ...
Absolutnie nie zniechęciło mnie to do eksplorowania niebieskiego.

W najwęższym miejscu (okolice Kuźnicy) natrafiam na kamień upamietniający próbę przerwania półwyspu.

kamień © MKTB


W Chałupach szlak wyprowadza mnie z lasu (albo gubię trop). Silny, czołowy wiatr zapędza mnie po paru km spowrotem do lasu. Nie na długo. Długie odcinki głębokiego, sypkiego piachu nie pozwalają na jazdę, wracam na asfalt i prawie halsuję ;)

Trasa: baza (kamping Kaper)- Hel - baza
.
.
Kategoria Foto, >50


  • DST 59.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.29km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 176 ( 99%)
  • HRavg 142 ( 80%)
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kapliczka na wzgórzu i Nałęczów

Czwartek, 11 czerwca 2009 | Komentarze 2

Poranna pochmurność przetrzymała mnie do południa. Z nadzieją, że nie będzie padać (na wszelki wypad zabrałem KPD) złapałem za rower i w trasę. Ale gdzie by tu, gdzie by tu ? ...już wiem, do Nałęczowa. Żeby nie było tak gładko zacząłem od lekkiego terenu

dojazdówka © MKTB

po gruntówce i krótkim asfalcie (pozdrawiam dwóch górali jadących w przeciwną stronę) wpadłem do ulubionego lasu radawieckiego...

las dzisiaj © MKTB

wszystko się żółtozieleni a czasami habruje
wszystko i nic © MKTB

wyjazd polną drogą i w Sporniaku wpadam na asfalt. Dalej do Wojciechowa (jakoś pusto dzisiaj było) i do Nasutowa. Po drodze mijam Łubki...

kościół w Łubkach © MKTB

gdzie ja jestem ? Lublin - Opole ? Nie, takiej trasy to szybko nie zaplanuję ;)

witamy © MKTB

Z Nasutowa do Wąwolnicy rzut beretem ale przed Wąwolnicą widzę gruntówkę u wlotu której stoi znak z napisem "Kapliczka na Wzgórzu". Kapliczka i wzgórze, ciekawe połączenie, trzeba sprawdzić. Skręcywuję, łaaaa ! Zatrzymało mnie w miejscu. Po wczorajszych ulewach (kumpel ma 40cm mułu w garażu) spływało wszystko i wszędzie. Tutaj także lessy utworzyły plac mułu, a ja zamiast boczkiem to przez środek.

błotko © MKTB

też zostawiłem swój ślad © MKTB

Podjazd krótki ale bardzo ciekawy. Pierwsza część miękko i strasznie wyrzeźbiony przez ulewę grunt. Druga część ...

22:24 © MKTB

twardsza i ostrzejsza. 22:24 trzeba dobrze zbalansować bo co chilę tył traci przyczepność lub przednie koło idzie do góry. Trzecia część, już na otwartym terenie, do końca 22:24. Na górze jestem lekko zdechnięty a rowerek wygląda tak

brudas © MKTB

Chwila odpoczynku. Zdrowaś Maryjo...
Pod względem architektonicznym nic specjalnego. Prawdopodobnie jest coś innego co czyni ją wyjątkową ale ja nie mam o tym zielonego pojęcia. Jest pusto więc nie ma się od kogo tego dowiedzieć, tabliczki z info tyż nima.

kapliczka na wzgórzu © MKTB


W Wąwolnicy jak to w małym miasteczku mieszkańcy zasiedlili wszystkie ławki i paląc papieroski obserwują przejeżdżające pojazdy.
W Nałęczowie tradycyjnie ruch większy, kobitka w mikrze zajeżdża mi drogę bo nie sądziła, że rowerzysta z górki może dość szybko jechać.
Była też mieszana czwórka na rowerkach lecąca tempem turystycznym (a ja to niby jakim ?) w kierunku Lublina. Na trasie "nałęczowskiej" ruch jeszcze większy. Po procesjach ludziska walą do Kazimierza na świąteczny obiad i spacer po słynnym miasteczku czy nadwiślańskim deptaku.
W Miłocinie odbijam na Motycz i już mam spokój z samochodami. Po drodze muszę dokupić Cisowiankę bo zabrakło już mojej mikstury (cisowianka + sok malinowy).
Ostani krótki podjazd, 1000m płaskiego, 400m gruntu i pod prysznic :)

Trasa: Konopnica - Motycz - las radawiecki - Sporniak - Wojciechów - Nasutów - Wąwolnica - Nałęczów - Miłocin - Motycz - Konopnica.
Kategoria Foto, >50


  • DST 34.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.62km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 183 (103%)
  • HRavg 171 ( 96%)
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

SKANDIA MARATON - NAŁĘCZÓW

Niedziela, 31 maja 2009 | Komentarze 3

Nie spodziewałem się tylu ludzi w taką pogodę. Przez ostatnie dni sporo padało więc wiadomo, że nawet jak dzisiaj nie popada to na trasie i tak będzie mokro i błotniście.
Czekaliśmy z Czesiem na ten maraton z niecierpliwością i z nadziejami na poprawienie wyniku z ubiegłorocznej edycji. Tym razem mieliśmy już trochę zrobionych kilometrów więc czuliśmy się trochę silniejsi.
Nauczeni doświadczeniem z tamtego roku (brak miejsc parkingowych, kolejki w biurze zawodów) przyjechaliśmy na 2 godz. przed startem. Parking już zapełniony w 2/3. Dajemy do biura zawodów po numerki. W tym roku rozdawnictwo jest lepiej zorganizowane bo cipy już były przygotowane, przypisane do numerów.

inspektor gadżet © MKTB


Po powrocie z biura (po ok. 15 min) parking zastaliśmy już pełny :)
rozpakowka, przebieranka, po batonie, gadu gadu.
Czesiu © MKTB


Chmury chodzą ale na razie nie pada. Na wszelki wypad chowam deszczówkę do kieszeni. Króciutka rozgrzewka i na ok 20 min przed startem ...

jeszcze czysty
jeszcze czysty © MKTB


zajmujemy miejsca w sektorze...

w sektorze © MKTB


Trzeba trochę poskakać w miejscu bo nogi zaczynają marznąć a do tego przychodzi deszczyk. Zakładam deszczówkę i skaczę dalej ;).
Czesio też wkłada bluzę
za 15 11 © MKTB


Nasz sektor ruszył chyba 10 po 11-tej. Straciłem trochę miejsc na starcie, później szło już dobrze. Pierwszy górka i mała pułapka. Szefostwo maratonu utknęło nowiutką Mazdą na podjeździe i zrobiło się wąskie gardło. Trochę czasu zabrało zanim peleton przebrnął przez tą przeszkodę ale niektórzy byli zadowoleni bo mieli okazję przybić piątkę z Langiem :).
Jechałem bez szaleństw i na pierwszym PKCu jestem dopiero 211. Starałem utrzymywać się równe tempo, przez długi czas na kole miałem kolegę z M5 później złapaliśmy koło innego zawodnika i tak przewiozłem się za nim ok 5km. Na następnym podjeździe już ich zgubiłem i pomału odrabiałem straty do "czołówki". Przez deszcz i błoto wąwozy były dzisiaj niebezpieczne więc do zjazdów podchodziłem z rezerwą.

zjazd wąwoźny © MKTB

Sporo osób miało problemy. Uślizgi i wywrotki na zjazdach zdarzały się co chwilę.

Czesio w wąwozie © MKTB

Przy bufecie tracę prawie minutę męcząc się z zamkiem kurki ( a mogłem zdjąć przez głowę :)). Podjazd po bufecie pokonuję jadąc (w tamtym roku podchodziłem) przy okazji wyprzedzając kolejnych zawodników. Po jakimś czasie przyszedł odcinek który dał ludziom nieźle popalić. Było płasko ale błoto tak zaklejało koła, że nawet nie dało się prowadzić się roweru. Dobrze, że moje Ignitory to tylko 1,95. Na miękkich przełożeniach koła oczyszczały się w miarę dobrze i udało mi się utrzymać na rowerze przez cały odcinek. Myślę, że na tym kilometrze udało mi się wyprzedzić przynajmniej z 15 osób.
Później już tylko równe tempo i jazda bez problemów. Pomału wyprzedzałem kolejnych "górali". Ostatni zjazd i na finiszu łapię jeszcze jednego zawodnika, wpadamy razem na metę i ... mamy identyczny czas ! 1.43'57'' :)

po finiszu © MKTB


Na mecie czekam na Czesia tak sobie marznąc w międzyczasie. Po dłuższej chwili zjawia się styrany... ale finisz ma ładny.

finisz Czesia © MKTB

Miał dwie wywrotki i wielkie problemy na słynnym, błotnym kilometrze.

zawsze uśmiechnięty © MKTB


juz suchy © MKTB

Siebie myjemy mineralną z 5 litrowych butli :) a rowery na dach, umyje w domu.
Rower Czesia wygląda jakby jeździł w błocie po piasty :).

porosty Czesia a właściwie jego GF © MKTB

Miał na sobie (rower, nie Czesio) 2 kg błota, 200g trawy i innych zbóż i 40 cm sznurka do snopowiązałek ;)

porostów ciąg dalszy © MKTB

moje prawie nowe buty ;) © MKTB

niektórzy korzystali z dobrodziejstw natury. Myli rowery w "nałęczowiance" :D

myjnia © MKTB


:) © MKTB


Zostaliśmy jeszcze obejrzeć dekorację i czekaliśmy na losowanie nagród, ja na zegarek Festina a Czesio na ramę Gianta

bez komentarza ;)

Z wyniku jestem zadowolony mimo tego, że mój cel nie do końca został osiągnięty. Planowałem załapać się w pierwszej setce, zabrakło niecałe 5 min. Nie mam doświadczenia w jeździe bo błocie ale warunki okazały się być dla mnie sprzyjające. Jechało mi się dużo lepiej niż w zeszłorocznym 30 stopniowym upale.

Ostatecznie w open byłem 124/365, 11 w M4. W porównaniu do poprzedniego roku poprawiłem czas o 25 min.
Wynik Czesia trochę gorszy: open 310/365 i 30 w M5.
W przyszłym roku będzie lepiej :)
.
.
Kategoria Foto, XCM / XCO, Błoto