avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
  • DST 110.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:57
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 53.03km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 174 ( 98%)
  • HRavg 134 ( 75%)
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setka z hakiem czyli Kazimierz i z powrotem

Czwartek, 27 sierpnia 2009 | Komentarze 0

26 sierpnia
- Misiu, jadę jutro z Paulinką, Ewą i Agnieszką do Kazimierza. Jedziesz z nami ?
- Jadę Myszko, ale rowerem, OK ?.
- Rowerem ?! Trudno :(. Spotkamy się w Café Faktoria

27 sierpnia
Miałem wyjechać wcześniej, około dziewiątej. Oczywiście nie wyjechałem bo dopiero o 9-tej wstałem. I jeszcze musiałem pojechać na pocztę odebrać nowe spodenki przygodowo - turystyczne no bo przecież trzeba je było od razu wypróbować :). Z domu zabrałem Cisowiankę z soczkiem, 2 batony musli i 2 wafle, a i jeszcze mapę szlaku Lublin - Kazimierz. Dziewczyny miały wyjechać z godzinę po mnie ale we trzy, bez Ewy.
Pogoda na początek całkiem fajna, ciepło ale bez słońca i tylko nad "celem" jakoś sino. Pierwszą cześć trasy, do Wojciechowa przejechałem "swoimi" ścieżkami a od Wojciechowa już cały czas czerwonym i od tego momentu słonecznym szlakiem. Większa część trasy jest nieźle oznaczona ale były momenty, że mapę musiałem wyciagnąć. Dzisiejsza droga aż do Wąwolnicy pokrywała się z sobotnią wycieczką, a pozostała część "leciała" bardziej dookoła. Drogi na szlak są dobrze dobrane, widokowo i pod względem bezpieczeństwa (mały ruch). Jadąc 830-tką, Lublin - Kazimierz każdy rowerzysta naraża się na spory stres.
Jeszcze 24km i będzie połowa trasy
ćwiartka za mną :) © MKTB

Po kilku km skręcam w droge leśną. Cholera, w sobotę tego nie było !
Od soboty kilka fragmentów gruntówki zostało przysypanych warstwą rozbitego gruzu. Nie wiem czy to przy okazji rozbiórki, czy "umacnianie terenu", czy może -nie daj Boże - podkład pod jakąś twardą nawierzchnię. Tędy "leci" fragment Skandii, szkoda by było stracić następny odcinek gruntówki na rzecz asfaltu czy płyt betonowych (oczywiście autochtoni byliby zadowoleni).
nowa nawierzchnia :D © MKTB

3 km po leśnej drodze, w drugiej części wyłożonej płytami, dało trochę odpoczynku od słońca. Ostatnie 500m tej drogi to zjazd (wzdłuż stoku narciarskiego w Rąblowie). Przy 45km/h musiałem zacząć hamować bo na płytach amor dostał jakiejś telepawki i straciłem do niego zaufanie (aby do zimy).
Znowu asfalt. Cóż zrobić, dobrze że widoki ładne :)
koło wodne w Witoszynie © MKTB

między Rzeczycą a Witoszynem © MKTB

Niedługo 2,5 godziny jazdy a mnie od 45 kilometra prawe kolano coś pobolewa. Na szczęście ostatnie 3,5km przed Kazimierzem to zjazd. Jak ktoś chce to może pedałować, jak nie to nie, i tak dojedzie :). Na "nieszczeście" będę tędy wracał i czy chcę czy nie, będę musiał pedałować :).
W Kazimierzu można powiedzieć pusto. Dlatego dobrze jest przyjechać "na tygodniu". W weekend są tu takie tłumy, że komar ch... nie wciśnie.
Po paru chwilach znajduję moje Panie w kawiarni, wesołe i już przy pustych naczyniach :). Po ciastkach i kawie ni śladu. Nawet okrucha...
zastawa już wyczyszczona ... © MKTB

Zamawiam dla sie kawę, na wzmocnienie.
teraz kawa... © MKTB

Po kawowaniu ruszyliśmy w stronę rynku. Dziewczyny musiały oczywiście zajrzeć do jednej z "galerii", ja w tym czasie zdjąłem widoczek.
Kazimierz © MKTB

Mała rundka spacerowa po kazimierskich uliczkach.
"spacer" © MKTB
Ciężko było utrzymać tempo spacerowe Pań
3,5 km/h © MKTB

Po spacerze zakup kogutka i.. dziewczyny decydują się na pizzę. Ja kupuję Gatorade i w drogę. W domu czeka makaron :)
Kategoria >100, Foto



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!