avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimna Woda - Łuków - Zimna Woda

Sobota, 29 maja 2010 | Komentarze 0

Z miasteczka maratonu do Łukowa na start honorowy i z powrotem.
.


  • DST 50.50km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 44.58km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 162 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 79%)
  • Podjazdy 253m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Giro d'Italia a potem giro d'okolica

Środa, 26 maja 2010 | Komentarze 0

Po obejrzeniu dzisiejszego giro wskoczyłem na rowerek żeby się trochę poruszać.
Trasa prawie taka jak w sobotę
.
.
.
"wylotówka" już w trochę lepszym stanie...
droga wygląda trchę lepiej niż w sobotę © MKTB

lotnisko...
na lotnisku dzisiaj koszenie © MKTB

bocian miał świeżo... odkryty stół ;) © MKTB

Las radawiecki - jeszcze sporo błota, Sporniak...
kierunek Motycz Leśny © MKTB

okolice Miłocina...
lubelskie, XXI wiek ... © MKTB

trochę ciężko mi się dzisiaj jechało, do tego odezwało się znowu kolano, myślę, że to przez niską temperaturę. Mimo to zdecydowałem przedłużyć rundkę i w drodze powrotnej nie poleciałem na Radawiec tylko przez Pawlin, Radawczyk, Tereszyn, Marynin, Kozubszczyznę i tu miałem skierować się do domu ale brakowało 4 km do 50-tki więc jeszcze krótko w kierunku Motycza i dopiero "tyłami" do domu.
.
Kategoria >50, Foto


  • DST 22.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.44km/h
  • VMAX 53.03km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konopnica - Lublin City - Konopnica

Poniedziałek, 24 maja 2010 | Komentarze 0

Krótki wypad po części do rowerowego. W tamtą stronę FSA bo sklep do 18 a z powrotem już spokojniej.
.
Kategoria Bla bla


  • DST 38.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 21.11km/h
  • VMAX 57.72km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 165 ( 93%)
  • HRavg 144 ( 81%)
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okoliczna rundka

Sobota, 22 maja 2010 | Komentarze 2

Korzystając z ładnej pogody ruszyłem na małą, przedpołudniową rundę starymi ścieżkami. Wyjazd "podwórkiem" a tu niespodzianka. Drogowcy przygotowujący drogę rzucili ścięte drzewka na wylot ścieżki.
no i zamknęli mnie ;) © MKTB

Po przejścu bokiem z rowerkiem na ramieniu zastałem nową nawierzchnię ;)
będzie nowa nawierzchnia... pewnie asfaltowa :( © MKTB

przed ostatnimi deszczami było równo :) © MKTB

następnie jak zwykle kawałek asfaltu i tyły lotniska w Radawcu.
lądujacy "antek" © MKTB

Z lotniska kawałek do Radawca. Mój ulubiony singielek radawiecki dzisiaj sporo błotny ale pogoda ładna, cieplutko to i ubrudzić się trochę można. Ślisko, na podgniłych, mokrych liściach wozi prawie jak na błocie.
lecznicze błota © MKTB

Przelot żwirówką do Sporniaka gdzie przecinam drogę do Wojciechowa i lecę na Motycz Leśny. Dawno nie byłem w tym zagajniku. Głowę trzeba trzymać cały czas przy kierownicy bo w normalnej pozycji zwieszone gałęzie walą po paszczy. Pozarastało trochę a błota to było jeszcze więcej niż w radawieckim. Tylko 1,5 km lasu i asfaltem do Miłocina. Po drodze hamując przed skrzyżowaniem stwierdzam totalny brak tylnego hamulca. Po oględzinach stwierdzam niemanie jednego klocka tudzież zawleczki :o. Aha. Prawdopodobnie po wymianie nie zagiąłem zawleczki lub zagiąłem za mało :(. No cóż, "jakoś trzeba sobie w życiu radzić" - powiedział rolnik zawiązując buta dżdżownicą ;). Co by drugi klocek, wysunięty już w 1/3 nie uciekł zrobiłem zawleczkę ekologiczną, z gałązki :)
trzeba sobie jakoś radzić ;) © MKTB

Można jechać ale palce precz od prawej klamki ;). Z Miłocina na skróty do Motycza ale przy tablicy z nazwą miejscowości postanowiłem zaliczyć jeszcze kawałek terenu i odskoczyłem na ścieżkę do przejazdu kolejowego w Motyczu Leśnym.
terenowa ścieżka między Motyczem a M. Leśnym © MKTB

Teraz do Motycza i po zrobieniu 10-cio kilometrowej pętli jestem znowu w Sporniaku. Przelot przez radawiecki do trasy 747.
powrót przez radawiecki © MKTB

Teraz już tylko asfalt. Pawlin, Radawiec, Kozubszczyzna, ostatni podjeździk i dom. Wolę chłodniejszą pogodę ale i tak przyjemnie się dzisiaj jechało chociaż na początku jazdy czułem się słaby i ociężały. Puls wyszedł dość wysoki jak na dzisiejsze tempo a dziwne jest to, że czułem jakbym miał niższy.
.
Kategoria Foto, Błoto


  • DST 28.50km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 23.42km/h
  • VMAX 43.17km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 163 ( 92%)
  • HRavg 137 ( 77%)
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła chmury

Czwartek, 20 maja 2010 | Komentarze 3

Musiałem być po telefonem więc zdecydowałem się na kręcenie pętli w pobliżu domu. Sporo wcześniej padało a że nie miałem dzisiaj ochoty na kąpiele błotne to zdecydowałem się na jazdę tylko po szosie.
Wskoczyłem na asfalt i obrałem kierunek na Kozubszczyznę, później Motycz i Motycz-Józefin. Tutaj mniej więcej kończy się połowa pierwszej pętli i znowu nad horyzontem a właściwie to nawet bliżej, pokazują się chmury. Chmury które przez większą część dnia nie dały mi wyjść na rower.
burzowe chmury © MKTB

Przez chwilę przemknęła mi myśl o kawałku terenowym ale chmura "szła" właśnie w tym kierunku. Pozostało mi objechać ją z drugiej strony
tu też chmury © MKTB

po kilometrze złapał mnie deszcz w słońcu.
niby słońce a pada :) © MKTB

kawałek gruntówki ...
dzisiaj tylko kilometr poza asfaltem © MKTB

a potem dziurawy asfalt do Uniszowic. Krótki podjazd i koniec pierwszej pętli.
Z górki w Kozubszczyźnie widzę deszcz nad Motyczem.
deszcz nad Motyczem © MKTB

Druga pętla trochę krótsza bo z pominięciem Józefina.
Mimo niepewnej pogody spotkałem 4 bikerów.
.
Kategoria Foto


Nowe klocki

Wtorek, 18 maja 2010 | Komentarze 0

BBB. Zobaczymy co to warte :).
FLX. 528km
.
Kategoria Warsztat


Mały przegląd po mazovii

Poniedziałek, 17 maja 2010 | Komentarze 3

Mały przegląd roweru po maratonie w Radomiu. Wszędzie sporo piachu, łańcuch trochę "zadzerwiał" a tak wyglądają klocki:
klocki po mazovii © MKTB

"Od nowości" mają a właściwie mogę już powiedzieć miały przejechane 528 km z tego 62 na radomskich błotach i piaskach mazovii! Chyba potrzebne nowe :D
.
Kategoria Warsztat


  • DST 62.00km
  • Teren 54.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 19.27km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 178 (101%)
  • HRavg 161 ( 91%)
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mazovia MTB Maraton - Radom

Niedziela, 16 maja 2010 | Komentarze 2

Radom przywitał nas deszczem i wiedziałem, że zapowiedzi CeZamany o kilku kałużach na trasie się nie sprawdzą, ale to co zobaczyłem na trasie przeszło moje wyobrażenia. Nieprzyjemnie było przebierać się w "obcisłe" na deszczu więc trzeba było gimnastykować się w samochodzie. Lepiej było mieć dzisiaj długie ciuchy i kurtkę PD bo poza mokrością było po prostu zimno.
Krótka rozgrzewka...
na rozgrzewce © MKTB

... i jedziemy do sektorów, dzisiaj trochę (delikatnie mówiąc) luźniejszych, im dalszy sektor tym mniej ludzi :) Jak się później okazało wystartowało tylko 584 zawodników a nie ukończyło maratonu 15.
Prawie 15 minut stania przed startem. Mimo nogawek i kurtki muszę się ruszać by nie zamarznąć. Dobrze, że deszcz ustał.
przed startem © MKTB

Przedwojenne Wojsko Polskie na rowerach z epoki :) © MKTB

Przechodzący na start CeZamana staje przy każdym sektorze i dzieli się ostatnimi wieściami z trasy. Aha, no to teraz już wiem na pewno, że te oponki
cienkie © MKTB
nie są najlepszym wyborem na dzień dzisiejszy (foto z Mazovii Lublin 2009).
Start po asfalcie, długa, chyba 2 kilometrowa prosta. Jak zwykle małe roszady na początku ale na razie jestem w pierwszej połówce sektora, po dłuższej chwili grupa dzieli się na dwie i teraz jestem w środkowej. Wjazd na pola, pierwsze błoto, droga na środku porośnięta trawą i tu pierwsze oznaki kiepskiej trakcji FW, które "pływają jak chcą". Tu gdzie nie ma trawy jest lepiej, nawet w błocie jakoś się trzymam w siodle.
Pierwsza atrakcja to przejazd pod wiaduktem, pełen wody, w najgłębszym miejscu... po suport :D. Żwirówka, twardo ale mnóstwo kałuż, nie jest źle. Trasa co chwilę zmienia nawierzchnię, a to kawałek piachu a to znowu asfalt ale wszędzie sporo wody. Ok 12-go km przejście kładką przez rzeczkę, nie było chętnych na skróty bo i kolejek nie było.
kładka na Pacynce © MKTB

Betonowa tama na zalewie Siczki i nareszcie fajne ścieżki. Podjazdki i zjazdki. Tu się dobrze jedzie, złapałem rytm i na podjeździkach zaczynam wyprzedzać. Od 20 km nie mam hamulców. Nie, że w zachowaniu, nie, nie ! W rowerze nie mam. Błoto i piach zrobiło swoje i na hamowaniach klamki zaczynają niebezpiecznie zbliżać się do gripów, tarcze rzężą jak w szlifierce a napęd trzeszczy bo ma tylko smarowanie piachem :D.
Po lesie przychodzi czas na asfalt na którym oczywiście doganiają mnie chopaki których wyprzedziłem w lesie, jedziemy w grupie do następnego lasu. Tu grupka już zaczyna się rwać ale trzymam się blisko początku. Znowu sekcja górek, przy jednej zrzucam na najmniejszą i słyszę, że łańcuch źle idzie. Podwija się pod zębatkę by w końcu wkręcić się m. nią a ramę. Muszę stanąć by wyszarpać łańcuch (dobrze, że merida daje metalową osłonkę widelca w tym miejscu). Pierwsza grupka mi odjechała i wyprzedziło mnie trzech chłopaków. Po kilku km od z powrotem wychodzę przed nich.
Zjazdy w prawdzie krótkie ale błoto, piach i brak hamulców powodują wzmożoną czujność i odbija się to na prędkości. Mimo to na jednym z nich, kończącym się zakrętem i to nie koniecznie ostrym mam kłopoty z utrzymaniem się na ścieżce i ominięciem drzewa. Uff, udało się.
Od 40-go kilometra dzieje się wiele rzeczy. Po pierwsze zaczyna mnie boleć kolano, to chyba przez to zimno pomimo długich nogawek. Po drugie przez następne 5 km jadę sam, nikogo w zasięgu wzroku z tyłu ani z przodu. Po trzecie zaczyna kropić. To akurat mi nie przeszkadza bo i tak jestem cały mokry a w butach mam pełno wody.
na trasie Mazovii Radom 2010 /fot. M.Kubat © MKTB

Jedzie mi się coraz ciężej. Staram się utrzymać wysoką kadencję co pomaga utrzymać równowagę na błocie i tak nie męczy. Piach jest mokry, za mokry i robi się grząski, wysysa więcej sił z człowieka niż śliskie błoto. Po 45 km dostrzegam gościa przede mną, ok, pomalutku, pomalutku i jego dojdę. W lesie wydaje mi się, że jadę bardzo wolno. Licznik pokazuje 15-18km/h. Mimo to zbliżam się dość szybko, przez chwilę jedziemy razem ale tylko przez chwilę. Czuję zmęczenie w udach ale jadę swoim tempem i odjeżdżam. Zaczyna się chyba najładniejszy fragment trasy. Krótkie podjazdy i zjazdy, fajny singielek i piękne okoliczności :). Szkoda, że tak szybko się kończy. Leciutki spadek terenu, jedzie się łatwo, może inaczej, jechało by się łatwo w innych warunkach. Za moment fragment leśnej ścieżki "idący" lekko pod górę zamienia się w rzekę na całej szerokości, spory kawałek przejeżdżam ale pod koniec koło wpada w niewidoczną dziurę i resztę decyduję "przełajować". Deszcz spływał mi po czole, zbierał pot i wpadał do oka. Tak mnie to kure..two piekło w oko, że nic nie widziałem, za późna reakcja i zjazd ze ścieżki, omijam drzewo i wbijam się w krzaki. Na szczęście nic się nie stało i wracam do walki. Jeszcze tylko kładka (na piechotkę) i po niedługim czasie wjeżdżam na trasę którą już jechałem ale w drugą stronę. Tak, to już blisko. 300-400m przede mną jedzie chłopak którego pomału dochodzę. Śliski odcinek trawiasty z początku trasy jest jeszcze bardziej śliski. W pewnym momencie przód łapie krawędź a po chwili uślizg a ja ląduję w mazi też ładnym wślizgiem. A chłopak przede mną znowu odjeżdża. Po kilku chwilach zakręt w prawo potem w lewo. Na tym drugim gość jedzie prosto, musiał nie zauważyć taśmy mimo, że po niej przejechał :). Krzyknąłem, gwizdnąłem, odwrócił się i pokazałem mu, że jedzie w złym kierunku. Wlot na asfalt. Jeszcze chyba 2 km i będzie meta. Wyprzedza mnie "zagubiony" z jeszcze jednym zawodnikiem, dzięki - rzuca, nie ma za co, cza se pomagać :). Deszcz się wzmógł ale metę już widać. Oglądam się i widzę "pościg". Mocniej naciskam na pedały, oglądam się jeszcze raz, nie zdąży, utrzymam się :).
koniec rzeźni ;) © MKTB

Pomarańcze, ciasto i do samochodu przebrać się w coś suchego. Marzena tradycyjnie jechała Fit więc była już "umyta". Zaliczyła dzisiaj dobry występ: awans do 8 sektora :). Gratulacje ! Zadzwoniłem do Agatki i przebrałem się bo już mnie nieźle telepało. Zaczęło porządnie lać a Czarka jeszcze nie ma. Trochę się martwiliśmy ale wreszcie się zjawił. Zmęczony, niezadowolony z wyniku (pozostał w 7) ale zadowolony z trasy (no może nie do końca):D.
W dużej mierze trasa pokrywała się z tą z 2009 ale zmiany wyszły na korzyść. Tegorocznej trasie mogę dać 4/6 (deszcz też pomógł). Bufety rozmieszczone właściwie.
Z dzisiejszej jazdy jestem zadowolony, szczególnie jak się weźmie pod uwagę opony na jakich jechałem :). Dyspozycja niezła ale brakuje wytrzymałości, jak zwykle tracę na długich, prostych szutrach i asfaltach, pogoda, no cóż, nie za bardzo, sprzęt zawiódł jeżeli chodzi o hamulce i raz przerzutka ale to jak zawsze w takich wypadkach wina mokrego piachu.
Wyniki oficjalne:
mega open: 117/348
mega M4: 16/59
czas oficjalny: 03:12:10
.
Kategoria >50, Foto, XCM / XCO, Błoto


  • DST 6.50km
  • Teren 2.50km
  • Czas 00:20
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 39m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dookoła komina

Sobota, 15 maja 2010 | Komentarze 0

Przyjechal Czarek naszykować sprzęt na jutrzejszą mazovię. Wymiana kół, przestawienie hamulców, zmiana linki i pancerzy tylnej przerzutki.
Po robocie mała jazda próbna, rundka po okolicy zakończona pętlą w "moim" zagakniku.
.
Kategoria Bla bla, Warsztat


  • DST 33.50km
  • Teren 10.50km
  • Czas 01:23
  • VAVG 24.22km/h
  • VMAX 43.17km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 163 ( 92%)
  • HRavg 138 ( 78%)
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt Merida FLX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorową porą...

Czwartek, 13 maja 2010 | Komentarze 2

wycieczka bez historii i dość krótka. W ciągu dnia nie miałem czasu i wyszedłem na rower dopiero po 19.
Trasa: Konopnica - lotnisko Radawiec - las radawiecki - Sporniak - Motycz Leśny - Czajki - Palikije - Motycz - Konopnica.
"moja" okolica © MKTB

droga do Motycza © MKTB

niebo na zachodzie © MKTB

.
Kategoria Foto