avatar


button stats bikestats.pl

Znajomi


Archiwum bloga

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MKTB.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:666.50 km (w terenie 201.00 km; 30.16%)
Czas w ruchu:30:59
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:54.44 km/h
Suma podjazdów:2958 m
Maks. tętno maksymalne:190 (107 %)
Maks. tętno średnie:176 (99 %)
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:31.74 km i 1h 28m
Więcej statystyk
  • DST 4.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 13.50km/h
  • VMAX 22.52km/h
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

mikropętla czyli Everton vs Szkot

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Agatka coś marudziła, że jej się tak sobie jeździ na szkocie, że na takim damskim mieszczuchu to lepiej...
Zdjąłem z haka starego Evertona. Założyłem siodełko ze szkota i:
"Myszko przejedziemy się na próbę ? Chciałbym zobaczyć czy Ci się spodoba jazda na tym rowerku"
Wsiadła, przejechała się do furtki (ok. 30m a chodnika jeszcze nie mam) i stwierdziła, że tym to tylko po szosie :), ale..."jak już się ubrałam to przejedźmy się kawałek ale nie na Evertonie tylko na moim "starym" rowerze".
OK, ja zawsze :)
Po minucie jazdy słyszę: "już znowu lubię mój rower"
Ja wiedziałem,że tak będzie :D. Po tych naszych wertepach... (we wrześniu ma być asfalt)


  • DST 27.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 54.44km/h
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawka do city

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 | Komentarze 0

załatwić parę spraw. W drodze powrotnej wstąpiłem do kolegi na degustację kebaba(u?). Za ok 10 dni otwiera na Narutowicza nową "restaurację" szybkiej obsługi. Będzie gdzie uzupełniać kalorie :).


  • DST 29.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.03km/h
  • VMAX 53.03km/h
  • HRmax 150 ( 84%)
  • HRavg 129 ( 72%)
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

przelot wypoczynkowy

Niedziela, 30 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Krótka jazda wypoczynkowa po wczorajszym Family Cup (dodam wpis jak dostanę zdjęcia :). Trasa przypadkowa, najpierw w kierunku Lublina pózniej zawrotka, zdecydowałem się na troszeczkę terenu więc zahaczyłem o fragment czerwonego szlaku. Następnie czarnym do Motycza i do domu na ...F1 :). Sporo podjazdów jak na tak krótką trasę ale dzisiaj jakoś lekko szło, no i większość po asfalcie.
na czerwonym © MKTB

przy czerwonym © MKTB


Trasa: dom - Płouszowice - Lublin - Dąbrowica - Motycz - dom
.
Kategoria Foto


  • DST 15.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 40.83km/h
  • HRmax 190 (107%)
  • HRavg 172 ( 97%)
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Family Cup - Tomaszów Lubelski

Sobota, 29 sierpnia 2009 | Komentarze 2

Tak, tak wiem, że miałem nie jechać bo byłem wkurzony na orgów po poprzedniej próbie startu ale cóż...jakoś ciągnie :). W piątek rozmawiałem z dyrektorem wyścigu bo zapisy miały być do 10.00, a nie uśmiechało mi się wyjeżdżać z domu o 8.00 i czekać do 13.15 na start. Zgodził się na późniejsze zapisy, luzik. W końcu i tak zdecydowałem się pojechać wcześniej, bo pomyślałem sobie, że objadę trasę żeby dobrać oponki. Na miejscu byłem ok 11. Telefon do Czesia po dane, zapisy i powrót do wozu technicznego składac sprzęt. W międzyczasie od zawodników z młodszych grup dowiedziałem się jaka jest trasa. Ogólnie płasko, "trochę lasu, sporo piachu, całą trasę z blatu mozna nie zrzucać " mówi młodziak. OK, pojadę tak jak uzbroiłem :). Czekając na Czesia zrobiłem parę km po asfalcie. Pół godziny przed startem dojechał Czesio. Małe regulacje sprzętu, napełnienie bidonów i na start.
Przed startem w Tomaszowie © MKTB

Jestem w kategorii H (35-45) a Czesio w I (45<). Te dwie kategorie jadą razem, a jeszcze dorzucili młodziaków z G. Mamy z Czesiem po 5 okrążeń do zrobienia.
Wystrzał i start. Początek na stadionie, brama, wpadamy do lasu, robi się piaszczyście, ale na razie twardo. Próbuję ciągnąć za czołówką, ale ta ok. 10 osobowa grupka po 1,5 km zaczyna pomału odjeżdżać. Myślałem, że mi serce wyskoczy, oddychać cieżko, doturlałem się do końca pętli z ponad 30 sekundową stratą do poprzedniego. Było to moje najszybsze okrążenie (4 czas w mojej kat.). Tak jak pierwsze było najlepsze (czyt. najmocniejsze) - tak drugie - chyba najgorsze. Nie mogłem złapać oddechu, puls dochodził do 190, nogi zrobiły się jak z waty. Po kilometrze drugiej pętli wyprzedziło mnie 2 zawodników. Szybki, piaszczysty zjazd, droga przez łąkę, cholernie wyboista, i wjazd do lasu. Tu traska troszkę pofalowana. Zaraz przed wyjazdem z lasu wyprzedza mnie następny zawodnik. Myślę sobie: "Tragedia! co ja tu robię?! Przecież to dopiero drugie okrążenie, a ja już bez sił."
Trzecie kółko trochę lepiej, ale 500m za stadionem jeszcze jeden przeskakuje do przodu - próbuję ciągnąć za nim, ale pomalutku zwiększa dytans. Na zjeździe osiągam do tej pory największą prędkość, lekko ponad 40km/h. Koniec zjazdu to kopny piach, trzeba troszkę wcześniej hamować a ja zrobiłem to trochę zbyt późno - rower tańczy w piachu i o mały włos nie rozpoczynam wycinki drzew.
Czwartą pętlę jadę sam, już w miarę równym rytmem. Piąta, to po pierwszej najlepsza pętla chociaż widzę, że ok 100m za mną pojawił się następny chętny na lepsze miejsce. Odzyskałem trochę sił, w lesie dubluję Czesia i po paru chwilach widzę zawodnika który wyprzedził mnie na trzecim kółku. Pomału, pomału skracam dystans ale już wiem, że jest za późno, że nie dogonię go przed metą. Na kilometr przed kreską dostaję dubla od dwóch z G. Dojeżdżam niecałe 6 sek po gonionym zawodniku i 2,5 sek przed goniącym mnie zawodnikiem.

Cienki jestem w te klocki. Wprawdzie w maratonach delikatnie mówiąc też nie jestem za mocny, ale tam jest gdzie odpocząć :D. Po przestudiowaniu wyników stwierdziłem, że gdybym się oszczędzał na pierwszym kółku to i tak przeskoczyłbym max o jedno miejsce. Chopaki z czołówki to przeważnie pierwsze trzy sektory Mazovii, więc jak z nimi walczyć ? Najlepiej punktowali zawodnicy LKKG i Miodu Kozackiego.
poza podium © MKTB

Podsumowanie
Miejsce w kat: 6/9
czas: 00:39:51.661, strata do zwycięzcy: 00:05:55.205
A Czesio i tak zdobył puchar za drugie miejsce :)
"znowu drugie..." © MKTB

.
Kategoria Foto, XCM / XCO


  • DST 110.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:57
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 53.03km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 174 ( 98%)
  • HRavg 134 ( 75%)
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setka z hakiem czyli Kazimierz i z powrotem

Czwartek, 27 sierpnia 2009 | Komentarze 0

26 sierpnia
- Misiu, jadę jutro z Paulinką, Ewą i Agnieszką do Kazimierza. Jedziesz z nami ?
- Jadę Myszko, ale rowerem, OK ?.
- Rowerem ?! Trudno :(. Spotkamy się w Café Faktoria

27 sierpnia
Miałem wyjechać wcześniej, około dziewiątej. Oczywiście nie wyjechałem bo dopiero o 9-tej wstałem. I jeszcze musiałem pojechać na pocztę odebrać nowe spodenki przygodowo - turystyczne no bo przecież trzeba je było od razu wypróbować :). Z domu zabrałem Cisowiankę z soczkiem, 2 batony musli i 2 wafle, a i jeszcze mapę szlaku Lublin - Kazimierz. Dziewczyny miały wyjechać z godzinę po mnie ale we trzy, bez Ewy.
Pogoda na początek całkiem fajna, ciepło ale bez słońca i tylko nad "celem" jakoś sino. Pierwszą cześć trasy, do Wojciechowa przejechałem "swoimi" ścieżkami a od Wojciechowa już cały czas czerwonym i od tego momentu słonecznym szlakiem. Większa część trasy jest nieźle oznaczona ale były momenty, że mapę musiałem wyciagnąć. Dzisiejsza droga aż do Wąwolnicy pokrywała się z sobotnią wycieczką, a pozostała część "leciała" bardziej dookoła. Drogi na szlak są dobrze dobrane, widokowo i pod względem bezpieczeństwa (mały ruch). Jadąc 830-tką, Lublin - Kazimierz każdy rowerzysta naraża się na spory stres.
Jeszcze 24km i będzie połowa trasy
ćwiartka za mną :) © MKTB

Po kilku km skręcam w droge leśną. Cholera, w sobotę tego nie było !
Od soboty kilka fragmentów gruntówki zostało przysypanych warstwą rozbitego gruzu. Nie wiem czy to przy okazji rozbiórki, czy "umacnianie terenu", czy może -nie daj Boże - podkład pod jakąś twardą nawierzchnię. Tędy "leci" fragment Skandii, szkoda by było stracić następny odcinek gruntówki na rzecz asfaltu czy płyt betonowych (oczywiście autochtoni byliby zadowoleni).
nowa nawierzchnia :D © MKTB

3 km po leśnej drodze, w drugiej części wyłożonej płytami, dało trochę odpoczynku od słońca. Ostatnie 500m tej drogi to zjazd (wzdłuż stoku narciarskiego w Rąblowie). Przy 45km/h musiałem zacząć hamować bo na płytach amor dostał jakiejś telepawki i straciłem do niego zaufanie (aby do zimy).
Znowu asfalt. Cóż zrobić, dobrze że widoki ładne :)
koło wodne w Witoszynie © MKTB

między Rzeczycą a Witoszynem © MKTB

Niedługo 2,5 godziny jazdy a mnie od 45 kilometra prawe kolano coś pobolewa. Na szczęście ostatnie 3,5km przed Kazimierzem to zjazd. Jak ktoś chce to może pedałować, jak nie to nie, i tak dojedzie :). Na "nieszczeście" będę tędy wracał i czy chcę czy nie, będę musiał pedałować :).
W Kazimierzu można powiedzieć pusto. Dlatego dobrze jest przyjechać "na tygodniu". W weekend są tu takie tłumy, że komar ch... nie wciśnie.
Po paru chwilach znajduję moje Panie w kawiarni, wesołe i już przy pustych naczyniach :). Po ciastkach i kawie ni śladu. Nawet okrucha...
zastawa już wyczyszczona ... © MKTB

Zamawiam dla sie kawę, na wzmocnienie.
teraz kawa... © MKTB

Po kawowaniu ruszyliśmy w stronę rynku. Dziewczyny musiały oczywiście zajrzeć do jednej z "galerii", ja w tym czasie zdjąłem widoczek.
Kazimierz © MKTB

Mała rundka spacerowa po kazimierskich uliczkach.
"spacer" © MKTB
Ciężko było utrzymać tempo spacerowe Pań
3,5 km/h © MKTB

Po spacerze zakup kogutka i.. dziewczyny decydują się na pizzę. Ja kupuję Gatorade i w drogę. W domu czeka makaron :)
Kategoria >100, Foto


  • DST 18.00km
  • Teren 4.50km
  • Czas 00:54
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 50.21km/h
  • HRmax 142 ( 80%)
  • HRavg 124 ( 70%)
  • Podjazdy 92m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

lajcik

Środa, 26 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Dzisiaj krótko i wolniutko
w lesie radawieckim © MKTB


Trasa: dom - Motycz - las radawiecki - Motycz - dom
.
Kategoria Foto


  • DST 47.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

U Czesia + vuelta zalew

Wtorek, 25 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Najpierw do Czesia coby odwiedzić go w pracy i kaffki się napić. Po dwóch kwadransach podjechaliśmy do Witeski. Czesio kupił rogi a ja chciałem oponkę ale nie było. Dostawa Maxxisa będzie w czwartek. Po "zakupach" Czesio wrócił do pracy a ja pojechałem nad zalew. Pełna pętla, większość brzegiem ale na moment odbiłem na żółty szlak na którym jeszcze nie byłem...
singielek na żółtym © MKTB

głównie singlowy, parę razy góra/dół/góra/dół, troszkę błota po niedzielnych opadach ale nie za wiele. Powrót nad brzeg, później ścieżka rowerowa wzdłuż Bystrzycy i do domu.

Trasa: dom - Lublin - Zalew Zemborzycki(pętla) - Kozubszczyzna - dom
.
Kategoria Foto


  • DST 73.00km
  • Teren 10.50km
  • Czas 03:12
  • VAVG 22.81km/h
  • VMAX 50.21km/h
  • HRmax 171 ( 96%)
  • HRavg 135 ( 76%)
  • Podjazdy 399m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

przydługi rozjazd

Sobota, 22 sierpnia 2009 | Komentarze 4

Wczoraj było na mocno, dzisiaj trzeba było zrobić rozjazd. I zrobiłem, tyle, że dłuższy niż zaplanowałem :). Nałęczów to cel na dziś, miało wyjśc ok 50km. Poza tym lekko, bez pośpiechu i poniżej 140bpm.
Początek tradycyjny prawie jak wczoraj tylko zamiast do lasu poleciałem na drogę do Wojciechowa. W Wojciechowie kierunek na Gaj Nowy i mając 20km na liczniku minąłem tabliczkę "Nałęczów". Szybko zleciało, za szybko. Postanowiłem przedłużyć trasę, przejechałem przez Nałęczów i koło stadionu wybrałem nie główną, tylko drogę na wprost (czerwony szlak), po której przez moment leciała trasa Skandii. Przez krótki odcinek ostro pod górę a później długi płaskiej trasy. Po kilku km droga się pofalowała
bród na Bystrej © MKTB

po drodze do Wąwolnicy © MKTB

i tak, w pięknych okolicznościach przyrody dojechałem do Wąwolnicy. Kierownica dalej nie chciała się skręcać więc kontynuowałem jazdę w kierunku Kazimierza.
Kilkaset metrów za Wąwolnicą kierownica jednak odblokowała się, skręciła w lewo na most na Bystrej a za mostem w prawo na Mareczki. Aaaa, już wiem gdzie mnie ciągnie, na Rąblów :). Po przejechaniu mostu oczom mym ukazał się przejazd kolejowy, a właściwie kolejkowy. Fragment nieczynnej aktualnie Nałęczowskiej Kolei Wąskotorowej.
droga do nikąd © MKTB
Za moment spostrzegam próbę artystycznego podejścia do tak przyziemnej rzeczy jaką jest płot. Modernistyczny a za razem ascetyczny charakter tego dzieła wywarł na mnie głębokie wrażenie.
artystyczny płot :) © MKTB

35-ty km na liczniku, przede mną "pagóry rąblowskie". Krótki, 200 metrowy, 10% podjazd (także fragment Skandii) i jestem na punkcie widokowym, który zimie jest częścią najbardziej popularnej "stacji narciarskiej" w okolicach Lublina. W lecie można pojeździć tu na mountainboard'zie i skorzystać oferty basenowej.
chwila odpoczynku © MKTB

panorama rąblowska © MKTB

Na wzgórzu krótki odpoczynek połączony z konsumpcją dóbr przywiezionych ze sobą :). Przyjemnie, cicho, spokojnie.
Po 20minutach ruszam dalej, jeszcze 200m pod górę ale z małym %. Leśną drogą, później przez chwilę polną, między chałupami, znowu las i po 3,5km wyjazd na asfalt. W lewo i po dwóch kilometrach w prawo. Od tego momentu nie wiedziałem gdzie jestem. Jeszcze tędy nie jeździłem ale to nie problem. Wręcz odwrotnie, lubię nieznane trasy. Co jakiś czas na słupach pokazywał się znaczek czarnego szlaku rowerowego, więc nie jest źle :). W Kęble chwilka na zdjęcie ciekawej kapliczki.
kapliczka w Kęble © MKTB

Dwa kilometry dalej kończy się asfalt zaczyna się polna, ilasta droga. Tabliczki z "czarnym" są więc brnę dalej przez ten pył.
droga lessowa © MKTB

Kilometr kurzu i znowu asfalt. Noworąblów ?. Nie znam. Jadę w lewo, m/w po 3km widzę tabliczkę Niezabitów. OK, teraz jestem w domu. Niezabitów, Kocianów, Łubki, Wojciechów. Z Wojciechowa najkrótszą drogą do domu, i tak przekroczyłem już dzisiejszy plan. W Palikijach trafiam na "bramę". Nie przepadam za tym zwyczajem ale chłopaki przynajmniej ubrali się z fantazją :)
"brama" w Palikijach © MKTB

"brama" w Palikijach c.d. © MKTB

Jeszcze tylko parę kilometrów...

Trasa: dom - Motycz - Wojciechów - Gaj Nowy - Nałęczów - Wąwolnica - Rąblów - Kębło - Niezabitów - Wojciechów - Sporniak - Konopnica - dom
Kategoria Foto, >50


  • DST 56.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 51.62km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 179 (101%)
  • HRavg 153 ( 86%)
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

zabawa w piaskownicy, w samo południe ;)

Piątek, 21 sierpnia 2009 | Komentarze 2

Dzisiaj wyjątkowo nie wieczorem a południowo więc traskę można troszkę dłuższą zaplanować. Początek koło domu jak zwykle terenowa mieszanka żwirówki, drogi polnej...
"moja" polna © MKTB

...następnie "pyłowej"
"pyłówka" © MKTB

i na końcu szutrówki. Wylot na asfalt i po 3 km wjazd do lasu radawieckiego. Następne 3 km leśnymi duktami, wyjazd z lasu przed Wojcieszynem. W Bełżycach mały przystanek w celu nabycia Poweraida bo z chałupy zabrałem tylko bidon Cisowianki a słoneczko dzisiaj dawało. Dwa łyki (zimniutki był oj zimniutki:) i wdrogę. Po przejechaniu przejazdu kolejowego przed Krężnicą Jarą (jadąc od Strzeszkowic) skręcam w las i "odkrywam" ciekawe tereny. Dużo kopnego piachu więc pojeżdzić trudno ale podbiegi i zjazdy można potrenować ;)
okolice Kręznicy Jarej © MKTB

piaskowe górki © MKTB

jeden ze zjazdów © MKTB

z tej wielkiej piaskownicy wyjechałem w stronę Zemborzyc. Za mostem skęciłem w lewo, na prawy wał ujścia Bystrzycy coby okrążyć zalew. Przez Las Dąbrowa (nie mylić z Las Vegas) jazda była najprzyjemniejsza. Praktycznie cały czas na goniłem ile sił a i tak puls miałem prawie 10 oczek niższy niż na nasłonecznionym asfalcie. Po wyjeździe na ścieżkę znowu nuda (czyli bruk i asfalt).

Trasa: dom - las radawiecki - Wojcieszyn - Bełżyce - Strzeszkowice - Krężnica Jara - Zemborzyce - zalew - Lublin (Czuby) - Konopnica - dom
Kategoria Foto, >50


  • DST 24.00km
  • Teren 18.50km
  • Czas 01:01
  • VAVG 23.61km/h
  • VMAX 46.46km/h
  • HRmax 176 ( 99%)
  • HRavg 153 ( 86%)
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Specialized HR XC Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

20-tka z hakiem

Wtorek, 18 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Żeby się całkiem nie zastać to od czasu do czasu trzeba trochę popracować ;). Dzisiaj mocniejszy "trening", od początku do końca. Tylko 24 km ale większość w terenie. Stęskniłem się za lasem.
Tu było twaro można było lecieć ponad 30km/h
aleja wjazdowa w lesie radawieckim © MKTB

a tu troche gorzej
las radawiecki © MKTB

najbardziej przeszkadzały leżące gałęzie, trochę ich przybyło od mojej ostatniej wizyty. Na odkrytym terenie wiatr dawał się we znaki.

Trasa: dom - Motycz - las radawiecki - Sporniak - Motycz Leśny - Sporniak - las radawiecki - dom
.
Kategoria Foto